Zobacz nasz kanał na YouTube
naglowek_bazant2_small.jpg
autor:
nazwa/adres bloga: 
data utworzenia: 
2010-04-23   blog czytało: 1190524   wpisów: 98   komentarzy: 122
 
budynek: 
wolnostojący, parterowy z poddaszem użytkowym bez piwnicy, garaż: 1-st. bok
technologia 
technologia murowana bloczki gazobetonowe
miejsce budowy: 
zachodniopomorskie
projekt:
 

LOGOWANIE

Login:
Hasło:
Statystyki mojdomdlaciebie.pl
Liczba blogów:
226
Liczba postów:
2031
Liczba komentarzy:
3085
Aktualnie zalogowanych:
0
 
 POPRZEDNIA
[1]   ...   [5]   [6]   [7]   STRONA 8   [9]   [10]   [11]   ...   [20]
NASTĘPNA 
tytuł: weekendowe odkrycie
25.07.2010, 21:28
 

Skoro przez ostatnie trzy dni i trzy noce lało u nas z nieba bezustannie, Panowie Dachowi musieli w piątkowym deszczu (!) pełni poświęcenia wspiąć się i rozłożyć piątki dachówek na połaciach... Ciekawostka.. To musieli być oni, bo ludzików w czerwonych czapeczkach o to nie podejrzewam :) Bardzo odważni i sumienni ludzie. Pewnie chcą już uciec z naszego dachu do kolejnych zleceń- jak nie upał, to nawałnice, wciąż coś im przeszkadza w dokończeniu zadania...Stąd pewnie ta deszczowa determinacja. Niemniej jednak było to miłe zaskoczenie, gdy w niedzielne popołudnie, zaraz po wielkim polowaniu na letnie wyprzedaże w centrum handlowym, z bagażnikiem pełnym szmatek pod wspólnym hasłem "sale" ;),  zawitaliśmy na działkę. 


Dachówka prezentuje się świetnie, nawet w takich paczuszkach ;) Już nie mogę wyczekać efektu finalnego, niecierpliwie przebieram obcasami. Nie tylko ja jestem taka szalona, nasi nowo poznani sąsiedzi również zawitali dziś na swojej ziemi, z kolejnymi znajomymi, którym pokazują włości :) Radosną gromadką wysypali się z samochodu i zwiedzali. Skąd my to znamy! Ten etap również przechodziliśmy- jeździliśmy na zachwaszczoną działkę pod każdym pozorem: żeby zobaczyć czy nic się nie dzieje, żeby pokazać przyjaciołom, żeby...pomarzyć! Jakby był to jakiś tajemniczy rytuał. Jakby , zanim wbije się pierwszą łopatę, był niepisany urzędowy obowiązek odbycia kilkunastu takich wycieczek na własną działkę celem "podbicia karty" i dołączenia jej do wniosku o pozwolenie na budowę.. ;) Jakby każdy taki wyjazd przybliżał rodzinę jakkolwiek do własnego domu... :) 


Jadąc przez wieś zaczęłam przyglądać się dachom... Wszędzie czerwona dachówka w przeróżnych odcieniach- od prowansalskich rozmytych oranży, przez tradycyjną czerwoną cegłę, po ciemny nasycony burgund... Nagle ogarnął mnie niepokój, czy czasami nie mamy zapisu w warunkach zabudowy dotyczącego koloru pokrycia dachowego.... Hmmm?  


DSC_4118.JPG

 
 
tytuł: zabawna dezaprobata
26.07.2010, 13:13
 

Dziś roboty dekarskie idą pełną parą, pogoda jest wspaniała, lekkie białe obłoczki, delikatne , niemęczące Słonko i temperatura powietrza ciut powyżej 20 st.C. Wymarzona aura do prac na zewnątrz. Nie dziwota więc, że już o 10 rano dostałam od Męża mms'a ze zdjęciem zamontowanego wyłazu dachowego i pokrytą połową połaci frontowej! Panowie najwidoczniej utrzymują olimpijskie tempo :)


Jeśli idzie o dekarzy- Szanowny Mąż opowiedział mi zabawną sytuację z dzisiejszego poranka. Otóż, jak wcześniej wspominałam, jest to firma dekarska, z którą Mąż współpracuje od wielu lat i niejeden dach już razem kładli. Kiedy Mąż dostaje zlecenie postawienia domu, zawsze podwykonawcą w kwestii dachu jest owa firma, chyba , że Inwestor ma swojego dekarza, co jeszcze się nie zdarzyło :)  Większość pracowników z tej ekipy Mąż zna, ale część ekipy jest nowa ( tzw. rotacja kadr ;))  No i tak się zabawnie złożyło, że dziś skoro świt mój Małżonek zawitał na budowę, żeby ustalić konkrety montażu kominków wentylacyjnych etc. i jednemu z nowych Panów Dachowych wyrwało się głośno i dobitnie: " Ale chu... (steczk)owy kolor dachu! Kto coś takiego sobie wybrał !??! Pozostała część brygady parsknęła śmiechem na widok słabej miny owego estety-malkontenta, gdy Mąż odparł: "Ja wybrałem ten kolor. To mój dom i taki dach nam się podoba." W związku z tym, że znają mojego Męża jako wykonawcę zleconych domów, najwyraźniej nie wszyscy w drużynie mieli świadomość, że tym razem pracują nad dachem jego własnej inwestycji :) 


Dla mnie to największy komplement usłyszeć , że ten kolor jest nieładny ( delikatnie ujmując dekarską inwektywę ;) ) Mam więc szansę, przy powszechnym zamiłowaniu do brązów, czerwieni i czerni, długo cieszyć się niepowtarzalnym pokryciem. Jaka szkoda, że nie można zastrzec sobie w jakimś "dachowym biurze patentowym" wyłączności na taki dach w promieniu co najmniej pięćdziesięciu kilometrów ! :) Uuups,  wyłazi ze mnie mój Mroczny Pasażer.. ;) Podobnie szukaliśmy imienia dla Dzieciny- nie jest mocno wyszukane ani snobistyczne, ale też nie nosi go co drugi małolat.  Ech, jakie to ekscytujące być Pionierem ( zgodnie z marketingowym modelem dyfuzji innowacji ;) ) Zazdroszczę celebrities ( i rodzimym celebrytom) możliwości, (jakie dają wysoki status materialny i bezgraniczna pewność siebie) pozytywnego prowokowania masy społeczeństwa, szansy oglądania reakcji i pobłażliwego, niczym cierpliwa matka, słuchania niewybrednych komentarzy tych, którzy nie mają dystansu do siebie i otaczającego świata. Ludzi, którzy do tego, co jest w naszych głowach dziś, dorosną kiedy my już będziemy orbitować ;) Aktywna, przemyślana prowokacja w długim dystansie czasu rodzi w bólach tolerancję. Tolerancję, której temu zagubionemu pomiędzy historycznymi naleciałościami, a chęcią bycia Europejczykami Narodowi brakuje w każdej dziedzinie. Widziałam wczoraj wywiad pani Pieńkowskiej z Izą Małysz, żoną Adama, skoczka narciarskiego. Zastanowiło mnie, dlaczego taka śliczna, mądra kobieta, która wydaje się mieć wszystko- rodzinę, miłość, pieniądze- daje się tak łatwo rozsierdzić nic nie znaczącym, całkowicie obcym ludziom z ulicy, dlaczego jad wampirów energetycznych wytrąca ją z równowagi. Nie warto. Dla tych wrogo nastawionych do pozostałych istnień, zawsze będziemy "brzydcy, głupi, nienormalni", bez względu na to, co zrobimy. I zawsze będą uważali, że mają święte prawo ( dane przez kogo ?) włazić w nasze życie i próbować mącić. Ależ mam dziś bojowy nastrój! Mam też silny kaprys, że mogłabym postawić dom bez okapów, w mega nowoczesnej bryle. Właśnie po to, żeby sprowokować "prowincjonalnych umysłowo" do częstej gimnastyki- jadaczki ;) Szczególnie, że liberalne warunki zabudowy w naszej gminie pozwalają na szerokie spektrum rozwiązań architektonicznych, nie narzucając formy, stylu i kolorystyki. Trochę na to jednak za późno. Ale i tak będzie ślicznie- dla nas!


Szarość , ach ta szarość! Okazuje się więc, że można , będąc "szarakiem" , wyróżniać się z tłumu ;) Czyż nie łatwiejsze będzie życie, gdy , kierując gości na nasze domostwo, powiemy: "jedziecie prosto, szeroką i  długą żużlową drogą, aż zobaczycie szary dach pomiędzy lasem czerwonych". Siara. I wszystko jasne!


Wieczorem dodam fotki dachu, z wielką nadzieją oczekuję fantastycznych postępów na budowie :) 

 
 
tytuł: wieczorny rekonesans- zdjęcia
26.07.2010, 19:38
 

Jutro z całą pewnością zamkniemy sprawę dachu. Wyścig zbrojeń trwa ;) -sąsiad, który buduje w czasie równoległym dziś przykleił spory kawał styropianu do narożnika domu, żeby podkreślić, że jest o krok naprzód ;) 


Bardzo podoba mi się nasz dach. Od strony ogrodu połać wydaje się ciemniejsza, to kwestia padania cienia w godzinach popołudniowych. Od frontu, choć dach jeszcze nie ułożony, kolor zarysowuje się wspaniale, zgodnie z moimi oczekiwaniami. Szanowny Mąż śmieje się, że taką tandetną dachówkę kupiliśmy, że ledwo położona, a już ten ciemny grafit tak wyblakł od słońca ;)  Nie, nie. Dachówka jest świetna, z czystym sercem polecam Wam firmę Benders. Dachówka jest bardzo solidna, ma dwa zamki, elementy dodatkowe typu dachówki wiatrowe, kominki wentylacyjne , są doskonale dopasowane kształtem i kolorem. No i ta niespotykana jak na cementówkę barwa. Miodzio! Nasz Bażant będzie przeuroczy! 


Mam miłe odczucie, o które podejrzewam właścicieli luksusowych samochodów- choć zapłaciliśmy niewielkie pieniądze za to pokrycie, właśnie jego kolor sprawia, że możemy czuć się wyjątkowo. Jak właściciele najbardziej wypasionego Lexusa ;) Jak mi niewiele potrzeba do pełni szczęścia...


undefined


DSC_4181.JPG


undefined


DSC_4141.JPG


DSC_4138.JPG


DSC_4186.JPG


Przypomina to już Bażanta, a przynajmniej szarą przepiórkę !


A  do ujścia rynny na małym daszku nad wejściem, zamiast rury spustowej pędzącej po elewacji, podczepimy stalowy łańcuch- świetnie będzie się komponował z szarościami. Efekt będzie podobny jak na poniższym zdjęciu. Super wygląda woda deszczowa spływająca po takiej "biżuterii" :) 


P1030698.JPG

 
 
tytuł: dziś ostatni raz o dachu
27.07.2010, 10:33
 

Kiedy sączę kolejną poranną (!) kawę i dokonuję tego historycznego wpisu, na moim Bażancie kładzione są ostatnie dachówki :) W weekend przyjeżdża Szwagier z Żoną ( Bratową Szanownego Męża) -będzie się czym pochwalić na grill'u ;)


Muszę poddać się przykremu obowiązkowi i przeprosić... Odszczekuję wszystko, co pisałam na temat brązowego wyłazu dachowego, bo po montażu okazało się, że jest grafitowy :) Tak przynajmniej wygląda na dachu. Wprawdzie, na swoją obronę powiem, że producent sam podaje w katalogu kolor ral i określa go jako popielato-brązowy ( brrrr..), poza tym gdybyśmy zastosowali wybrany przeze mnie wyłaz, byłby całkowicie piękny, bo w kolorze identycznym jak dachówka. A tak- jest jedynie do przełknięcia. I malowania ramy nie będzie. Pewnie z korzyścią dla Męża i powłoki okna- nie ma to jak fabryczne zabezpieczenie przed tzw. szkodliwymi warunkami atmosferycznymi.  


Dla wykonujących aktualnie swoje zadaszenie domu dachówką cementową, mam ciekawostkę. Dachówka ta, tania w zestawieniu z ceramiką i ceramiką glazurowaną, ma swoją wadę ( jak wszystko, co tańsze..) - porowata struktura wpływa na podatność na osadzanie się niepożądanej roślinności...Choć muszę przyznać, że nasz Benders ma bardzo gładką powierzchnię w zestawieniu z cementówkami, jakie oglądałam. Mamy jednak świadomość, że to tylko kwestia czasu... Z uwagi na naszą ogrodową połać , całkowicie skierowaną na północ, zaczęliśmy przyglądać się sprawie zabezpieczenia dachu przed "wodo-rostami". Kto był harcerzem, ten wie, jak po omszałych stronach drzew rozpoznać kierunki świata i nigdy się nie zgubić w lesie ;)  I nie potrzeba do tego telefonu z GPS'em :) Stare dobre dzieje przyjaźni polsko - radzieckiej... Ech! I czytanki w cyrylicy dukane na lekcjach rosyjskiego z gorejącymi ze wstydu policzkami, gdy słuchał najładniejszy chłopak w klasie... :) Mmm...


Wracając jednak do wątku "mchu i paproci" na dachu, doczytaliśmy się dwóch metod- albo dachówki zaraz po położeniu oczyszcza się z pyłu/kurzu i smaruje silikonowym impregnatem grzybobójczym do dachówek betonowych, lub stosuje się tzw. taśmę miedzianą... Co do drugiego rozwiązania - jest koszmarnie drogie, przynajmniej w wersji z taśmą specjalnie przeznaczoną do tego zabiegu, której producent daje gwarancję, że mchu nie będzie... Wychodzi coś ok.100 zł / metr bieżący. Ale Pan Dekarz wykonujący nasz dach podpowiedział nam taśmę firmy mdm , miedzianą, kalenicową. Wygląda to jak dwa karbowane kołnierze w kolorze miedzi ( bo ponoć jest to miedź..) przedzielone czarnym pasem jakiejś włókniny, podobnej do dachowej folii. Sprawa tu jest taka, że producent nie mówi wprost o jej "przeciwmchowym" ( cóż za słówko!) działaniu, natomiast nasz Wykonawca twierdzi, że sprawdził ją na kilku dachach i bardzo poleca- nigdzie nie wyszedł zielony pasażer na gapę. Kierowani złudną nadzieją i ową rekomendacją, stosujemy tę taśmę z miedzią, licząc , że może jony miedzi wypłukiwane przez deszcz będą systematycznie blokować rozwój niechcianych wykwitów na niedoświetlonej połaci północnej. Cena jest dziesięciokrotnie niższa od taśmy dedykowanej do takiej ochrony, a skoro i tak musi pod gąsior iść jakaś taśma, to czy będzie to aluminiowa, czy miedziana- jeden grzyb ;) Mam tylko lekkie obawy , czy wystający spod gąsiorów pasek miedzianej taśmy na stalowoszarym dachu nie będzie równie irytujący, co pozostałe "niedobrane" elementy dachu. Mąż przekonuje, że nawet nie zauważę.. Nie śmiem nawet pyskować, bo już z wyłazem narobiłam rabanu, a okazało się, że miał rację... Pożyjemy zobaczymy. Może powinnam "wrzucić na luz", i nie ekscytować się takimi bzdurami, nie ma bowiem bardziej nudnych ludzi , niż ci drobiazgowi... Narzucę sobie dyscyplinę charakterologiczną. Postanowione!


Niedawno wizytowaliśmy Wyspy Brytyjskie. Tam to dopiero żyją! Wszędzie domy wyglądają jednakowo, nikt nie buduje wg. projektów z katalogów, przechodząc naszą "drogę krzyżową"- od poszukiwań okazyjnej działki z urzędowym "prawem łaski" czyli warunkami zabudowy , od wyboru rozwiązania architektonicznego, przez adaptację, po żmudny proces budowania i zaopatrywania budowy w najmniejsze detale przemalowane w kolorze RAL ;) Kupują gotowe budynki od developerów lub pośredników nieruchomości,  najczęściej  w zabudowie szeregowej lub bliźniaczej, z identycznymi elewacjami w czerwonej cegle. Stare domy, nierzadko stuletnie (!) są częstokroć zagrzybione, a po ich ścianach pną się zewnętrzne rury kanalizacyjne, dosztukowane w tzw. międzyczasie, gdy potomkowie wiktoriańskich mieszczan zaczęli rezygnować z wylewania pomyj i fekaliów z okien na rzecz cywilizowanych rozwiązań :) Tam nikogo widocznie nie rażą owe rury i  ich kolor RAL ;) Zaglądając za okna mieszkań na parterze, pozbawionych firan , widzieliśmy zbiorowisko zupełnie niepasujących do siebie przedmiotów, porcelanowych mini czajniczków i talerzyków. Co się właścicielowi spodobało, to ustawił, ku uciesze wzroku. I kogo to obchodzi? Nikt nie dopieszcza swoich mieszkań tak jak my, wzorując się na trendach z kolorowych magazynów. Jakie to jest fajne życie! Spotykają się w pubach, nie stresują niczym. Taki obraz Anglii wywiozłam. Może nie byliśmy w najbogatszej dzielnicy Londynu ;) ? He he.


Dlatego we wszystkim trzeba znaleźć równowagę.. Poszukam dla siebie zajęć jogi. Bo czuję, że się zapędziłam w kozi róg z tym budowaniem! :)) Tracę dystans. Ekscytuję się nic nie znaczącymi detalami. Niedługo pewnie będą mnie w naszej mieścinie wytykać palcami! Skoro dziś Szanowny Małżonek zadzwonił do hurtowni dachowej celem delikatnego odświeżenia w pamięci Sprzedawcy kwestii naszych płotków śniegowych i ustalenia czasu ich przybycia, Pan  Sprzedawca powiedział: "bardzo przepraszam, że uchwyty ław kominiarskich nie były przemalowane w ustalonym kolorze. JAK ZNAM PAŃSKĄ ŻONĘ (!!!!!) przemaluje je Pan samodzielnie..." Czy ja jestem takim "kolorystycznym" kapo??!!?? Czyli niedługo , idąc ulicą , będę za plecami  słyszała szepty : "O, idzie szalona Pani RAL". Hi hi ! 

KOMENTARZE
Gość
27.07.2010, 11:25
Tytuł:  Lena

Prace pędzą jak szalone. Domek zmienia się dnia na dzień i robi się coraz bardziej efektowny.
Pozdrawiam
tytuł: nic dodać, nic ująć- pełen zachwyt!
27.07.2010, 20:01
 

undefined


DSC_4218.JPG


DSC_4250.JPG


DSC_4257.JPG


DSC_4259.JPG


Białawy nalot widoczny w okolicach wyłazu dachowego to nic innego, jak pył powstały przy docince dachówki przy obsadzaniu owego okna. Czekamy na pierwszy deszcz, który usunie  montażowe pozostałości :)


DSC_4317.JPG


DSC_4359.JPG


DSC_4328.JPG


I na deser-osobisty mini sznaucer  Szanownej Pani Inwestor ;)


Równie siwy co dom, z rudą obróżką pieczołowicie dopasowaną do przyszłej deski elewacyjnej :)) Czyste szaleństwo!


DSC_4333.JPG


Zastanawiam się, czy śladem ostatnich fryzjerskich eksperymentów Nelly Rokity, powinnam również rzucić sobie taki srebrzysty kolorek na głowę.. ;) Tylko czy to właściciel upodabnia się do psa , czy na odwrót? Ha ha! Szanowny Mąż nie musi utleniać się na szpaka- z dnia na dzień siwieje coraz bardziej... Ale mężczyzna, niczym wino, im starszy, tym lepszy. Jaka szkoda, że taka zasada nie dotyczy domów... I kobiet!



 
 
 POPRZEDNIA
[1]   ...   [5]   [6]   [7]   STRONA 8   [9]   [10]   [11]   ...   [20]
NASTĘPNA 
Załóż bloga | Zaloguj się | Strona główna | BLOGI | Projekty domów | Pomoc | Regulamin | Polityka cookies | Kontakt
Sprzedaż projektów domów - Dom Dla Ciebie
Copyrights 2008-2009 © Archeco Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
X

Serwis jagodzianka.mojdomdlaciebie.pl korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika (w szczególności z wykorzystaniem plików cookies). Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez jagodzianka.mojdomdlaciebie.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka dotycząca cookies

AKCEPTUJĘ