Zobacz nasz kanał na YouTube
naglowek_bazant2_small.jpg
autor:
nazwa/adres bloga: 
data utworzenia: 
2010-04-23   blog czytało: 1207161   wpisów: 98   komentarzy: 122
 
budynek: 
wolnostojący, parterowy z poddaszem użytkowym bez piwnicy, garaż: 1-st. bok
technologia 
technologia murowana bloczki gazobetonowe
miejsce budowy: 
zachodniopomorskie
projekt:
 

LOGOWANIE

Login:
Hasło:
Statystyki mojdomdlaciebie.pl
Liczba blogów:
226
Liczba postów:
2032
Liczba komentarzy:
3088
Aktualnie zalogowanych:
0
 
 POPRZEDNIA
[1]   ...   [4]   [5]   [6]   STRONA 7   [8]   [9]   [10]   ...   [20]
NASTĘPNA 
tytuł: banalne dylematy blokersa, czyli jak tu mieszkać za dziurawymi drzwiami?
19.01.2011, 11:02
 

Kilka
dni temu złożyliśmy zamówienie na drzwi, zarówno te najważniejsze- wejściowe,
jak i te do pokoi. Realizacja ma potrwać około "8 tygodni złożonych z dni
roboczych"  ;) Hmm, ta nowa jednostka czasu bezsprzecznie zasługuje
na nagrodę Nobla. W kalendarzu Inwestora sformułowanie to oznacza ni mniej ni
więcej  : wyrobisz się spokojnie, a drzwi nie będzie nadal.


I teraz
przechodzę do fragmentu, którego wytrawni czytelnicy blogów nie znoszą, a
zaczynającego się od słów: "mój wybór padł na..." . Ostatnio
przeczytałam zabawne stwierdzenie, że gdyby zrewidować wszystkie prowadzone w
sieci dzienniki budowlane, i znalazłby się zaginiony spadkobierca autora tego
zdania, to na podstawie przepisów o prawie autorskim  byłby on dziś
milionerem, gdyż jest to najczęściej wklepywane w klawiaturę sformułowanie.


Dorzucę
więc  kilka grosików do tej autorskiej górki: MÓJ WYBÓR PADŁ NA... drzwi z
Włoszczowy . Właściwie od początku zakładaliśmy tego producenta, nie z jakiejś
szczególniej miłości czy sentymentu do jego wzornictwa, po prostu
zaprzyjaźniony dystrybutor stolarki jest handlowcem Stolbudu, a mamy u
niego ładne rabaty. Wszędzie te oszczędności :)


W drodze
do sklepu z drzwiami mieliśmy niezłomne postanowienie zamówienia modelu Sofia,
czyli drzwi z szerokimi poprzecznymi listwami poprzedzielanymi równie szerokimi belkami ze szkła bezpiecznego reflex. Są śliczne:


z8378609X_DZ_28_Sofia_STOLBUD_WLOSZCZOWA__klasa_B___Drzwi_z.jpg


Układ poziomych desek
bardzo pięknie kontynuowałby linie przetłoczeń na naszej uroczej alu-bramie
garażowej. Lecz na miejscu okazało się, że katalog swoje, a życie swoje.
 Przestraszyliśmy się tych masywnych przeszkleń. I nie mam tu na myśli
bezpieczeństwa antywłamaniowego, bowiem producent zapewnia, że szkło jest nie
do wybicia. Po prostu po latach mieszkania w blokowej norce , gdzie naszą
rodzinną prywatność przed wścibskimi spojrzeniami chronią masywne stalowe drzwi
z maleńkim oczkiem Judasza, przeraziła nas myśl o wystawieniu wnętrza naszej
twierdzy na widok publiczny. Za dnia szkło reflex bardzo pięknie z zewnątrz
odbija światło dając efekt lustra, podczas gdy domownicy widzą wszystko, co
dzieje się przed domem. Jednak sprawa komplikuje się gdy na dworze panują
egipskie ciemności ( a przy naszej "ulicy" nie ma nawet tekturowej atrapy
latarni- to miejsce zapomniane przez Boga i fotoradary ;) . Wówczas wszelkie światło
sączące się wewnątrz domu, nie wspominając nawet o pełnym zapaleniu lamp w
hallu, powoduje, że smażymy się w spojrzeniach przechodzących gapiów jak "rybki na patelni"... Mając głębokie przeświadczenie o swojej wyjątkowości, planując przyszłe życie lokalnych celebrytów, nie mogliśmy do tego dopuścić ;) Na
czoło Szanownego Męża wystąpiły niemal natychmiast niewidoczne kropelki rosy, którą
dostrzeże jedynie wprawne oko troskliwej żony. Widziałam , jak w głowie
przewija mu się taśma ze sobą w roli głównej, przechodzącego z salonu przez hall
na schody,  w samych tylko eleganckich majtach, gdy za płotem czają się
okoliczni mieszkańcy, z brudnymi wiernymi psami u stóp, błyskającymi soczewkami wilczych oczu, wsparci przerzedzonymi zębami o wypustki furtki i
pokładający się ze śmiechu na widok tej sceny z życia naszego domu. Obok leżą
porzucone w biegu rowery, przewrócone emaliowane kanki z przewożonym mlekiem
sączą spod pokrywek tę białą krowią ambrozję, lecz ich właściciele w
gumofilcach, zahipnotyzowani majtasami Szanownego Małża nie zważają na te
wyraźne straty w całodziennym udoju. Nie! Drzwi z dużym przeszkleniem odpadły definitywnie! 


Wprawdzie
właściciel sklepu próbował nas jeszcze przekonywać, że Ameryki nie odkryliśmy i
lustro weneckie ma takie właściwości fizyczne - "idzie się do tego
przyzwyczaić", jednak nie miał śmiałości podważyć tezy o atrakcyjności
społecznej "umajtowionych " pośladków  Szanownego Małża, co
sprawiło, że im dłużej nas przekonywał, tym bardziej Mąż był nieprzekonany.
Właściwie przyszło mi na myśl, że wyszłam za mąż za Kubusia Puchatka :) Fizis -
wypisz, wymaluj! Mentalność - podobna. Im bardziej Puchatek zagląda do domku
Prosiaczka, tym bardziej Prosiaczka w nim nie ma ... ;) I bez kudłatych skojarzeń, proszę! Kochany puchaty Miś.


 Naprędce
zdecydowaliśmy więc o zamówieniu drzwi CARO 2 . Stały na wystawie, więc
mogliśmy je sobie podotykać i się do nich przymierzyć. Wzór ten ma całkiem atrakcyjny
niespotykany splot , "poprzetykany" małymi okienkami ze wspomnianego
szkła bezpiecznego reflex. Szybki są na tyle małe, że dają poczucie intymności
, a równocześnie można sobie powyglądać, co się dzieje za ogrodzeniem, przy
bramie. Ułożenie tych szklanych otworów daje możliwość kontroli sytuacji za
drzwiami dla osoby dorosłej, a i małe dziecko ma swój "wizjer" na
świat, na wysokości młodego wzroku. Całość ubrana jest w bardzo estetyczne
wykonanie, łącznie z artystycznymi frezowaniami na linii "splotów",
co daje ciekawy efekt wypukłości. Zdecydowaliśmy się na drzwi w kolorze bazaltowo szarym, czyli RAL 7012. Będą wyglądały mniej więcej tak: 


caro_2_d.jpg


 Wybaczcie jakość obrazka, powiększonego z katalogu. Kolor również nie jest zbyt doskonały, przetransformowałam pełen kolor na czarno-biały. Ale wiadomo, o co c'mon :)


Nie jest to może top10 moich strzałów aranżacyjnych... Ba, My Lovely Apodictic Mother ( ciekawym zjawiskiem psychologicznym jest, że mówiąc coś 'dookoła" używam angielskiego, zamiast powszechnych polskich zdrobnień  ..)  twierdzi wręcz, że te drzwi to totalna porażka, że wcale a wcale do nas nie pasują i przywodzą jej na myśl jakieś przerażające ponure zamczysko... Hmm, Szanowny Mąż będzie zachwycony, może Mamusia będzie się bała nas odwiedzać ( żeby , w konwencji "mrocznego zamczyska" , nie napisać- "nawiedzać"  ;) Hi hi. 


"- Kochane Dzieci! Przyjechałam zobaczyć co u Was słychać !


- O! A ile Mamusia planuje zostać?


- Dopóki nie zacznę Wam działać na nerwy.


- Tak? To nawet butów Mamusia nie zdejmie?..."     :) 


Jak trudno pogodzić możliwości rynku i kieszeni z podszeptami zawsze pomocnej rodziny wie tylko ten, kto zbudował swój pierwszy dom. 


KOMENTARZE
Aneta
19.01.2011, 19:29
Tytuł:  Witam

Podglądam wasz/ nasz domek już od dawna. Dziękuje za wszelkie zdjęcia. Jak na razie posiadam tylko pozwolenie na budowę, która ma ruszyć koło maja więc zdjecia wnętrz Bażanta są miodem dla mojego serca. Bardziej moge sobie wyobrazić jak to bedzie wyglądać. Super domek ;-) Napisałabym jak wam zazdroszczę ale to nie ładnie, więc nie pisze. Pozdrawiam. Aneta.
20.01.2011, 15:58
Tytuł:  witam :)

dziękuję za miły komentarz :) Doskonale rozumiem Twoje emocje związane z oglądaniem realizacji Bażanta, przyznam, że wzruszył mnie Twój wpis, bo przypomniałam sobie siebie sprzed ponad roku, gdy z wypiekami na twarzy przeszukiwałam fora internetowe w nadziei, że znajdę zdjęcia tego projektu w budowie :) To takie niezrozumiałe uczucie, gdy oglądanie budynku na podstawie wybranego projektu daje tak wielką frajdę. Można sobie zrobić "spacer" po własnym domu ;) Ja zgromadziłam całkiem pokaźną kolekcję zdjęć Bażanta , z różnych części Polski. Jeden nawet odwiedziliśmy, ale o tym już pisałam. Mają one wspólny mianownik, ale jednak różnią się detalami. Twój dom będzie również inny niż wszystkie.I to jest właśnie wspaniałe w budowaniu, na bazie pomysłu powstaje coś unikatowego, tylko dla Ciebie i Twojej Rodziny. Ach.. Pozdrawiam i życzę szybkiego i łatwego spełnienia marzeń.
tytuł: bażancie portfolio
18.01.2011, 22:59
 

Dziś mam w kalendarzu Dzień Dobroci. Dodaję całe multum zdjęć z naszego Bażanta. 


układanie instalacji w dolnej sypialni:


DSC_7290.JPG


...i w pokoju Dziecięcia ( zaczątek grzejnika ): 


DSC_7309.JPG


łazienka na parterze ( miałam takie piękne tynki, jak z obrazka, a brutal z młotem udarowym, mianujący się hydraulikiem,  zrobił mi ze ścian jesień Średniowiecza.. zadałam Mężowi pytanie:"dlaczego najpierw tynki, a po nich instalacje wodne, a nie na odwrót?" Odpowiedział: zniszczenia na tynkach naprawię, a nie zniosę , kiedy tynkarze uszkodzą mi instalację swoją ogromną maszyną. Ot i kalkulacja!.. ) : 


DSC_7339.JPG


kuchnia: 


DSC_7344.JPG


duma Męża- umieszczony pod schodami rozdzielnik ogrzewania podłogowego..czy jakoś tak.. ;)  , czyli druga "dziecinka" zaraz po ukochanym aucie:


DSC_7347.JPG



obniżony sufit w hallu- ukryte podciągi : 


DSC_7343.JPG


wlot wentylacji w kuchni- dolna dziurka ;)  to miejsce podłączenia pochłaniacza ( ukryte w szafce wiszącej), górny otwór to kratka wentylacyjna nad szafkami ( dalsza część tych kanałów pnie się przez strop,  w ścianie oddzielającej pokój Dziecka od klatki schodowej, następnie w ślepym pułapie przyłączone są one do kominków wentylacyjnych w dachu- jak tak nad tym pomyśleć, to pięknie nam się udało "pokumać",  żeby wszystko pochować w ścianach i żeby nie mieć równocześnie żadnych "bułek" , uskoków, występów etc. Da się? Da się!) :


DSC_7349.JPG


zaczątek ramp świetlnych w salonie i w kuchni- w nich schowamy taśmy led, które będą świecić  ciepłym światłem ( żadnym uchroń-panie- niebieskim, brrr) w dwóch  "kwadratach" . Linia podziału jest na wysokości słupa pomiędzy oknami na taras:


DSC_7345.JPG


wytynkowana wnęka na lodówkę: 


DSC_7348.JPG


"fundament" na murek z cegły Rustika oddzielający kuchnię od salonu: 


DSC_7336.JPG


takiż sam obrys fundamentu pod ściankę spiżarni pod schodami murowaną z Rustiki: 


DSC_7335.JPG


górna łazienka- ścianka vis a vis wejścia jako oparcie dla wanno-kabiny i piękne półeczki na kaczuszkę do kąpieli ;)  : 


DSC_7324.JPG


przyłącze do pralki pod skosem: 


DSC_7321.JPG


ściana "bardzo ważnych czynności życiowych" czyli przyłącze dwóch umywalek, kibelka i bidetu ( zapewne wielu z Was zastanawia się, dlaczego w miejscach strategicznych płyta jest biała, a nie zielona.. :) wynika to z tego, że mieszamy dwóch producentów, a jeden z nich robi wodną w białym kartonie, więc wszystko jest ok- płyta aqua pokrywa całą strefę narażoną na zamoknięcie) : 


undefined


ścianka, za którą ukryjemy suszarnię i brudnik- kosze na pranie i suszarkę balkonową z suszącym się melanżem kolorystyczno-garderobianym , który z reguły psuje cały efekt łazienki... Wstawka z luksferów to pomysł Szanownego Małżonka na dodanie światła pod skosy. Wyczytałam, że pustaki szklane są de' mode, tudzież pase.. Niech im będzie. Mnie się podoba. Kolorek jest taki...wodny :) Te szklane kostki to był nasz 'spontan"- pomysł podczas "kwadransu na zawiązanie tłuszczyku po obiedzie"  i wieczorny wypad do Casto :


DSC_7319.JPG


DSC_7317.JPG


 Na zakończenie jedno z moich ulubionych zajęć- projektowanie wizualizacji . Tym razem moja wizja ściany spiżarki pod schodami, o której pisałam. Drzwi będą miały ościeżnicę "biały dąb", natomiast samo skrzydło okleję zamówioną na wymiar naklejką stworzoną właśnie w tym celu. Naklejka jest w sepii, przedstawia wzór przestrzenny dający osobie stojącej w hallu wrażenie głębi:


wizualka___ciany_spi__arni.jpg


Po lewej stronie tej ściany z postarzanych cegieł będzie przebiegał dolny bieg schodów. Niestety nie możemy murować ścian spiżarki do momentu zakończenia montażu schodów. Zamówienie na paletę cegły poszło do cegielni. Cóż, będę musiała zaspokoić swojego niesfornego ducha murkiem w kuchni. Jak ja wytrzymam? Zaraz po wylaniu posadzek zrobimy finalny pomiar pod schody i dajemy zlecenie. Tyle, że wykonanie schodów zajmie - mówiąc slangiem przygranicznych cinkciarzy -"circa about" półtora miesiąca...


Właśnie.. schody. Przemaglowaliśmy dotychczas czterech stolarzy z okolicy. Pierwszy zaczął  rozmowę z 12 tysiącami na wyświetlaczu kalkulatora, ostatni zaproponował dziewięć patyków. Każdy z nich gwizdał pod nosem na widok rozległości naszej klatki schodowej. Chcecie mieć wygodne schody ze spocznikiem? Płaczcie i płaćcie! Mieszkamy chyba w najdroższym rejonie Polski, wszystko jest tu droższe, bo sąsiedzi po lewej zarabiają w Euro, a kolejni- ci o rzut kamieniem przez Bałtyk , płacą w Koronach równowartość 50 zł za kanapki w Mc'D...


Marzą nam się schody jesionowe pobielone jedną warstewką białej lakierobejcy tak , żeby widać było usłojenie drewna. Do tego zamiast tradycyjnych pionowych tralek, poziome relingi ze stalowych rurek zwieńczone drewnianym pochwytem. Tylko czy jest to rozwiązanie bezpieczne przy małych dzieciach o naturze szympansiątek?..


Ostatni rzemieślnik bardzo mi się spodobał- jest punktualny , spotkaliśmy się z nim już trzy razy, zawsze był na czas, a nawet wcześniej. Miał brudne ręce, więc rzeczywiście gonił do nas prosto z montażu. Wniosek- pracy się nie boi i ktoś mu tę pracę zleca :) Do tego jest sympatyczny ale w taki wzbudzający ufność, profesjonalny sposób, bez zbędnego bajerowania.  I wydaje się być sumienny  , próbkę pobielonej "na moją modłę" jesionowej deski przywiózł po dwóch dniach, z własnej i nieprzymuszonej woli. Mój kobiecy nos mówi mi, że coś z tego będzie. No i chłopak jest młody. Chce mu się chcieć. Jest prawie tak młody jak my ;) He he. 

 
 
tytuł: Cegła waży kilogram i pół cegły. Ile waży cegła?...
18.01.2011, 14:13
 


Zmiany, zmiany. Instalacja elektryczna jest spięta, w każdym
pokoju z sufitu zwisa smętna żarówka , mamy tymczasowe włączniki ( Pan Elektryk
się postarał i są bardzo bardzo przyzwoite, a nawet srebrne ;) ). Aktualnie
"kładzie się" instalacja hydrauliczna, piec do kotłowni zamówiony i
jest "w drodze". W najbliższym czasie nasi Chłopcy ;) przygotują
podłogę pod posadzki, tzn. rozłożą ogrzewanie podłogowe i styropian, gdyż na
sobotę mamy umówioną ekipę do wylewek. Po weekendzie będzie można stąpnąć sobie
po gotowej podłodze i rozejrzeć się, jak to wszystko wygląda- jaka jest
wysokość okna w kuchni, ile jest do sufitu itp. Teraz , bez posadzek ,
proporcje są nadal zachwiane. W przyszłym tygodniu wejdę do Bażanta jak do
developerki, tzn. wszystko będzie już gotowe na aranżacyjne
"pieszczoty", tzn. okładziny i farbki. Grrrrrrrrrrrry, to tygryski
lubią najbardziej...!


 Bardzo dużo nowości pojawiło się na naszej budowie, a
właściwie już powinnam pisać "w naszym domu". Kupiliśmy kominek.
Oczywiście nie taki, jaki sobie planowałam ( o, naiwności niewieścia
!)  Szanowny Mąż przekonał mnie, że moja koncepcja kominka "na
trzy strony" sprawdzi się jedynie przy założeniu używania go raz do roku,
przy okazji Bożego Narodzenia.. A skoro Szanowny Małż ( takie piękne określenie
podchwyciłam ostatnio w sieci) ma zamiar zrobić kotłownię w salonie i niczym
sterany górnik dorzucać szczapę za szczapą, przez co ewidentnie i wymiernie
odciąży pracę pieca z garażu, to "mój" kominek się nie nadaje.. Bo
wytłumacz mi kobieto, jak ja oprę wielkie ciężkie kłody o te twoje szybki...? 


Więc stanęło na kominku z jedną szybą, czołową. Ale nie mogłam
się zgodzić na przeciętność czyli wkład z marketu. Postawiłam warunek- szukamy
kominka horyzontalnego, co by podtrzymać "rysunek" kuchennego okna.
No i zaparł się i znalazł . Ja obszukałam pół Polski, a Mąż usiadł do komputera
na pół godziny i znalazł.. I do tego ... na przeciwnym końcu miasta! Producenta
mamy pod nosem, a my szukamy hen w kraju. Hmmm. Okazuje się, że firma produkuje
do Niemiec, a polski rynek jest "na dokładkę". Kupiliśmy więc
kominek, stalowy, z wkładem z wermikulitu. Jest to taki patentowe tworzywo
odporne na mega wysokie temperatury a równocześnie.. miękkie jak okładzina z
korka! Niezły to wynalazek. Podobno nie ulega uszkodzeniu, lecz gdy po kilku
latach będziemy chcieli wymienić ( bo się okopci) , to komplet wkładu do
naszego pieca kosztuje całe 80 zł :) Pan dotnie nam z rolki i sobie wymienimy.
Fajnie :)


 Przy okazji kominkowego zakupu dokształciłam się w tej
dziedzinie, wiem na przykład, że piece stalowe są o wiele bardziej ekologiczne
niż wkłady żeliwne, dlatego Niemcy w większości kupują właśnie stalowe kominki.
Dowiedziałam się też, że wkład stalowy ma mniej ubocznych produktów spalania (
mniej popiołu do wygarniania), że stalowy dłużej się rozgrzewa od żeliwnego,
ale za to dłużej trzyma ciepło. Nasz kominek dodatkowo wyposażony jest w deflektor i szyber, bo mamy niezły cug w kominie. Jak widać na załączonym obrazku, ten model kominka jest dedykowany do DGP , co Mąż skrzętnie wykorzysta Dystrybuując Gorące Powietrze na poddasze. Podobno najlepsze efekty uzyskamy "zaciągając" powietrze w całej komory kompensacyjnej, a nie przez podłączenie bezpośrednie rur do bocznych czopuchów. Pożyjemy, sprawdzimy.


Nowe wypiera stare:


DSC00869.JPG


DSC_7286_1.JPG


wysokość usytuowania kominka jest nieprzypadkowa, chciałam,żeby był podciągnięty jak najwyżej umożliwia to przyłączenie do komina. po wylaniu posadzek ocenimy, czy jeszcze go podnieść 


DSC_7293.JPG


Sam kominek- bajka. Działa jak Mercedes. Wygląda jak Volvo.
Grzeje jak bolid F1 ;)


 Pięknie pracuje, szyba jest czysta ( Pan Sprzedawca
powiedział, że ze względu na to, że szyba jest tu niska, będzie dużo czystsza,
niż w kominku z wysoką szybą, podobno to jakieś prawo fizyki jest, czy cóś.. ;)
)


No i najważniejsze- kominek jest wręcz dedykowany do naszej
ściany kominowej- jest szeroki na jej rozpiętość, jakby zrobiony dla nas na
miarę :)


Wracam
z tej dalekiej wycieczki sentymentalnej do tytułu dzisiejszego wpisu. Otóż zdarzyło
się tak , że uległam kolejnej inspiracji. Nota bene po latach małżeńskiego
marazmu nie podejrzewałam swojego zimnego serca o takie porywy. W trakcie tej
budowy bije jak szalone, co rusz rozgrzewane nową miłością do kolejnych
materiałów budowlanych :) Tym razem trafiło mnie strzałą Amora w pewnej
hurtowni, której Szanowny Małż nigdy, ale to nigdy nie odwiedza. Powiedzcie,
czy nie dzieje się tak w życiu, że znajdujecie się w określonym miejscu o
określonym czasie, bo TAK MUSIAŁO BYĆ.. ? I mam głębokie przekonanie, że stało
się tak w tym przypadku. Tego dnia robiłam Mężowi tzw. ogon ( hmm, jak się
wczytać raz jeszcze w to zdanie, to można je opacznie zrozumieć..;) ) , czyli
po prostu dokleiłam się do siedzenia pasażera i towarzyszyłam mu , ignorując jego
rosnące poirytowanie moim oddechem na plecach. Zatargałam się więc i do tej
hurtowni, gdzie Mąż dotarł w poszukiwaniu jakiegoś elementu nie do kupienia gdzie indziej.
Rozejrzałam się leniwie dokoła i zawiesiłam wzrok na stojaku z broszurami- edukacji nigdy za wiele. Wytargałam pod pachą kilka tomików tej budowlanej poezji z nurtu reklamowego ;) i pojechaliśmy.
I tak oto pokrótce opisałam swoją drogę do ... cegły klinkierowej CRH :)


Wpadła
mi w oko cegła o wdzięcznej nazwie Rustika. Jest to cud nad cudami. Każda
cegiełka jest inna, jakby formowana ręcznie. Ogromną ozdobą są
"postarzenia" tej cegły- żużlowania, naloty. Ma piękne spektrum barw,
a kolorami podstawowymi są przenikająca się srebrzysta szarość i ognisty
pomarańcz. Coś w sam raz dla nas! Początkowo mój zachwyt kierował się ku 'starszej siostrze' Rustiki- ku cegle Antika. Jest ona jeszcze bardziej stylizowana, ale na ekspozycji "na żywo" okazała się zbyt "brudna" dla nas, jak naprawdę zmokły, zmurszały mur z czasów opisywanych w Mitologii ;) Antika ma jeszcze wyraźniejsze postarzające sznyty, takie powiedziałabym wręcz- wybroczyny. Ale dla moich domowych facetów wyglądają one jak cyt. ropiejące strupy... Fuj. Dlatego będzie "łagodniejsza wersja"- Rustika. Ona też ma gdzieniegdzie "ropiejące strupy" ;) ale na szczęście chłopy nie przyglądali się dokładnie wystawce ;) He he. Będą mieli smakowitą niespodziankę.


 Z początku zobaczyłam Rustikę jako cokół domu,
gdyż występuje ona jako "połówka" i można ją wykorzystać właśnie w
taki sposób.


Następnie
przyszło kolejne natchnienie i dziś wiem, z jakiego materiału wzniesiemy murek
w kuchni, który będzie oparciem dla wyspy i dla stołu ( od strony salonu). Ta
cegiełka jest przepiękna, wygląda jak  z rozbiórki ;) Jednym słowem czysta
esencja shabby chic ;) Jako, że jest to materiał piekielnie ciężki - 4kg100g/ szt. (!) , musimy wymurować specjalny fundament w obrysie obu murów, tego w kuchni i ścian spiżarki. Jakie to szczęście, że wpadłam na tę cegłę jeszcze przed ułożeniem styropianu i wylaniu posadzki.... :)) 


CRH Klinkier, wzór RUSTIKA: 


rustika_crh.jpg


Okazało
się jednak , że nie możemy kupić potrzebnej na murek ilości cegieł, gdyż
producent " nie rozpaletowuje" tego produktu. Tak brzmi wersja
oficjalna hurtownika, a prawda leży raczej gdzieś na półce z napisem
"ekonomia sprowadzania paru cegieł dla klienta". Dlatego też, widząc
swoją niemoc wobec mojego wszechogarniającego napalenia na ten klinkier, Mąż
skapitulował i zgodził się zamówić paletę. Z "nadmiaru" cegieł
rustika wzniesiemy ściany spiżarni pod schodami. Wyjdzie to niewiele drożej od
planowanych bloczków gaz-bet, które trzeba przecież jeszcze otynkować i
pomalować. A efekt będzie zniewalający! Dodatkowo klinkier wypalany przecież z
gliny reguluje mikroklimat, co jest "wartością dodaną" dla spiżarni.
Usytuowana na północnej, chłodnej elewacji i wymurowana z tak szlachetnego
budulca o doskonałych parametrach regulacyjnych. Jak dla mnie- rewelacja.


Już
widzę te jaśniutkie gresy na wysoki połysk odbijające ów nieregularny mur ze
"starej" cegły. Mmmmmm :)


Na
cokoły domu zamówimy Rustikę połówkową. Jako że nasze ławy fundamentowe mają
metr szerokości (!) na wiosnę odkopiemy troszkę wokół domu i na ławie zbudujemy
z tej 55 milimetrowej cegiełki piękny cokolik. Cegła łączy dwie barwy- szarość
i rudy. Takaż będzie elewacja. Dom będzie szary, garaż- rudy. Cokół będzie sprawiał wrażenie starego , poniemieckiego. Pięknie wkomponuje się w otoczenie wsi, w naszym sąsiedztwie stoi kilka baaardzo starych budynków z czerwonej cegły. I nasz Bażant- jakby nowy, a równocześnie..czyżby wzniesiony na germańskich fundamentach? ;) Jeśli uda nam się ta "przedwojenna stylizacja"  podwalin domu, powinniśmy zostać odznaczeni przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, a już na pewno docenieni przez Gminnego Urbanistę ;)  Byle do wiosny. Coco Jumbo i do przodu!


 Post scriptum


Ech, ci marketingowcy! Katalog z wybraną przeze mnie cegłą , wydany na ekskluzywnym papierze, pręży się do mnie z blatu stołu i zachęca stylizowanym napisem na okładce: Klinkier DLA KONESERÓW". Mniam. Ależ czuję się połechtana ;) Ja- koneserka :))  Od dziś : Pani von Jagodzianka ;) 






 
 
tytuł: nie ma czasu na opisy..
03.01.2011, 18:42
 

biegamy, wybieramy, porównujemy, dotykamy, wyceniamy... uffff.


budowa toczy się swoim równoległym życiem:


ślepy pułap czyli poddasze, w wersji ostatecznej będzie pomalowane na biało i wyłożone drewnopodobnym linoleum-gumoleum :)


DSC_7204.JPG


pokój Dziecięcia:


DSC_7219.JPG


Księżniczce się podoba, bo wszystko jest różowe.. :) 


 hall :


DSC_7237.JPG


uzbrojona po zęby skrzynka elektryczna


( w przyszłości- w szafie, za drążkiem z kurtkami) : 


DSC_7193.JPG


Weryfikujemy swoje marzenia. Wycena schodów drewnianych nas zabiła...  Kominek nie jest taki, jaki sobie wyobrażaliśmy... Poszukujemy, błądzimy...

KOMENTARZE
Lukaszewa
04.01.2011, 17:49
Tytuł:  Koszty

Jagodzianko prosze podaj jak mozez przyblizonekoszty waszego stanu surowego?
dylesia
07.01.2011, 11:43
Tytuł:  ścianka kolankowa

Witam.
Niedawno odkryłam twojego bloga i szczerze powiedziawszy nie mogłam się od niego oderwać. My planujemy z mężem budowę Bażanta na ten rok ale jak na razie to czekamy na pozwolenie więc zobaczymy.
Mam pytanie czy podnosiliście ściankę kolankową, a jeśli tak to czy podnieśliście dach czy też zmieniliście kąt nachylenia dachu?
A tak w ogóle to zazdroszczę już tak zaawansowanych prac, domek śliczny, chodzi mi o kolorystykę, ja też lubię właśnie takie niespotykane tylko spotyka się to z oporem ze strony mojego M. bo on właśnie lubi takie typowe: brązowy lub czerwony dach + żółte ściany - ble, ble, ble:-)
07.01.2011, 12:39
Tytuł:  do Lukaszewa

witam,
stare przysłowie głosi : "nie pytaj kobiet o wiek, a budowlańców o ceny" ;) he he. A tak poważnie, to o jaki koszt stanu surowego pytasz? O materiały czy całość z robocizną?
Gość
07.01.2011, 14:35
Tytuł:  Koszty

Szczerze to interesuje mnie wszystko wiem ze macie wlasna firme budowlana i materialy tez pewno taniej niz wszyscy. To zapytam tak ile Was wyniosly materialy budowlane od fundamentow po mury razem z dachem i dachowka. Sameme mury stan surowy z dachem bo na forum pprojekty aro zamknal sie w 90000 bez dachowki a ania 120000 z dachowka. Jak znajdziesz chwile czasu i checi prosze opisz ile Was kosztowaly poszczegulne etapy do zrobienia dachu bo okna i wykonczenie wiadomo rzecz indywidualna, a materialow uzyliscie podobnych do tych ktore ja planuje wiec bede mial rozeznanie. Z gorymdziekuje.
lukaszewa
08.01.2011, 12:48
Tytuł:  Koszty

Nie chodzi mi o dokladne wyliczenia poprostu mniej wiecej ile wyniosly Was materialy na stan surowy z dachem lacznie z fundamentami i sciankami dzialowymi, dachowka i drewnem na dach. Jak tylko odpuszcza mrozy i dostane pozwolenie wchodzi moja ekipa i poprostu chcialbym orientacyjnie wiedziec ile wyniosly Was materialy. Oraz jak to mozliwe ile Wasza firma wycenila by wybudowanie bazanta bez dachu a ile z dachem (sama robocizna)
tytuł: ...and Hepi Niu Jer!!!!
31.12.2010, 19:37
 
Fireworks.gif
 
 
 POPRZEDNIA
[1]   ...   [4]   [5]   [6]   STRONA 7   [8]   [9]   [10]   ...   [20]
NASTĘPNA 
Załóż bloga | Zaloguj się | Strona główna | BLOGI | Projekty domów | Pomoc | Regulamin | Polityka cookies | Kontakt
Sprzedaż projektów domów - Dom Dla Ciebie
Copyrights 2008-2009 © Archeco Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.
X

Serwis jagodzianka.mojdomdlaciebie.pl korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika (w szczególności z wykorzystaniem plików cookies). Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez jagodzianka.mojdomdlaciebie.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka dotycząca cookies

AKCEPTUJĘ