autor:
nazwa/adres bloga:
data utworzenia:
2010-04-23
blog czytało: 1207152
wpisów: 98
komentarzy: 122
budynek:
wolnostojący, parterowy z poddaszem użytkowym bez piwnicy, garaż: 1-st. bok
technologia
technologia murowana bloczki gazobetonowe
miejsce budowy:
zachodniopomorskie
|
|
Jeszcze nie zdążyłam się Trudno jednak pogodzić nowoczesność i chłodny Postęp prac jest piorunująco- Górna łazienka jest niemal widok od drzwi, z lewej strony postument na dwie umywalki:
ścianka wc ( czarna płytka tylko chwilowo jest biała.. właściwie to Pan Prezes miał rację : nic nas nie przekona, że czarne jest czarne, a białe jest białe ;) Niech świadczy o tym nasza zakurzona łazienka! )
zoom na mozaikę i zestawienie płytek; w górnej łazience stawiamy na kwadrat- powtórzenie motywu kostki mozaiki i luksferów. aktualnie szukam kwadratowych opraw na sufit, zamówiliśmy już kwadratowe umywalki i "kwadratowe" baterie: kącik wanny :
przestrzeń z drugiej strony ścianki z luksferami ( od strony okna na taras) to zaciszne miejsce , gdzie już wkrótce powieszę majtasy i inne kolorowe szmatki do suszenia. zakryte czarną ścianką nie będą psuły łazienkowej ascezy swoją różnobarwnością. Precz z gaciami w salonie! Uważni Czytelnicy zwrócili Zamówiliśmy wannę do umieszczenia w kąciku z półkami. Westchnęłam więc ciężko i A propos dzieci. Pokoje tychże są gotowa podłoga czeka na paczki z mebelkami. na ścianie kolankowej będzie tapeta w pionowe pasy, powinna podnieść skos wizualnie. grzejnik zamontowany. zabudowana ściana komina z rurą dgp. jednak nie trzeba było wykładać podłogi na kanale cieplnym gresem, pianka pod panelami doskonale izoluje, przeprowadzaliśmy dwudniową próbę termiczną... pomysł z kominkiem upadł... i znów jestem raptusem :(
Dolna łazienka. Pupilek zastosowane płytki ściana/podłoga: Opoczno- seria Organza ( szara i biała) , Paradyż-seria Sensual ( pomarańczowa płytka to Sensual Coral) , mozaika: Tubądzin- Domino linia Marbel. Strych doczekał się schodów
Mąż zakończył już pracę nad swoim Właściwie dziwnie się czuję,
Jesteśmy właściwie na ostatniej prostej do Nie bacząc na przeciwności losu, zwieźliśmy na budowę Dolna sypialnia służy jako magazyn sprzętów niezbędnych. Grzejniki, kafelki, panele... wszystko czeka na swój czas.
Dziś Pan Glazurnik, mistrz nad mistrzami, zainicjował układanie Zaczątek ściany kolankowej, z przyłączem do pralki. Płytka to Brillance Deep Grey z Casto, cena ok. 40zł /m2. Jaka cena, taka jakość... Podobno glazura jest włoska, ale bardzo krzywa, miejscami niedoglazurowana... Majster narzeka i musi przebierać w sztukach kafli, odkładając te najbardziej felerne. Jakie to szczęście, że w Casto można bez problemu oddać całą nadwyżkę, choćby zostały nam dwie płytki. To jest niewątpliwy plus tego marketu. Jeśli chodzi o efekt wizualny, jestem zadowolona. Model ten wygląda ładnie, jest lekko lustrzany. Wypatrzyłam te płytki w katalogu Łazienki 2010 i bardzo wpadły mi w oko. W sklepie, gdy pakowaliśmy kartony na wózek, byłam przerażona, że są takie ... nieładne, ale robiłam dobrą minę do złej gry i nie dałam po sobie poznać, że się waham ( wszystko co powiesz Żono, zostanie wykorzystane przeciwko Tobie- podstawowe prawo wieloletniego związku) . Po ułożeniu na ścianie ponownie zakochałam się w tym wzorze. Jest cool. W pudełku płytka wydaje się nieciekawa, wręcz brzydka, ale po przyklejeniu odwdzięcza się urodą za okazane zaufanie.
Ściana kabino-wanny. Jedna płytka została wyjęta, zastąpimy ją zamówionym na wymiar lustrem. Jest to wymóg Szanownego, który uwielbia golić się pod prysznicem :)) Ciekawe tylko dlaczego nie polecił Glazurnikowi wyjęcia jeszcze jednej płytki na lustro, tej na wysokości powyżej kolan...? ;) Ech, albo jako Szef nie chciał się zdemaskować przed Pracownikiem, albo TE zabiegi fryzjerskie wykonuje bez lustra... ;) Wnętrza półek zleciłam wyłożyć czarną wysokopołyskliwą glazurą z Tubądzina. Ma być to nawiązanie do czarnej ceramiki sanitarnej ( o której za chwilę) . To właśnie artysta miał na myśli ;)
Pojechaliśmy też do Casto przyjrzeć się Ryski na desce są niemal niewidoczne i podobno uda się je bez Nasz "łup". Z powodu braku kartonu miska wc zmieniła już kolor na "pylisty".
Przy okazji tego zakupu wprawiliśmy pracownika sklepu w niezły humor na Tak więc niezaprzeczalnie i nieodwracalnie jesteśmy na Wybrałam się ostatnio do delikatesów, jakie nie tak dawno Zadaję sobie pytanie, czy wszystko co nas otacza jest w ten sposób szkodliwie. Roboty pędzą do przodu, Panowie szpachlują, gipsują, malują, szlifują, tną i kurzą. W całym domu unosi się mgła wszelkich opiłków z cięcia płytek i przecierania ścian papierem. Właściwie powinniśmy przyjeżdżać na budowę jedynie w bieli, bo tylko taka odzież gwarantuje dziś wyjście w niezmienionym stanie. Wszelkie czernie zamieniają się w szarości w takiej zapylonej atmosferze. Poniżej , z fotoreporterską precyzją, niczym dziennikarz Bravo Girl ;) prezentuję foto-story z budowy: Fototapeta do salonu, nad sofę. Składa się z trzech brytów , które musimy przed położeniem dociąć ( zapas w drukarni został zastosowany po to, by krawędzie w rolce nie poniszczyły się). Przedstawia ona głębię minimalistycznego korytarza, da odczucie przestrzeni. Rozwinęliśmy ją na poddaszu, bo tylko tu mieliśmy pewność, że nie przeleci po niej zabłocony pies, który póki co, nie nauczył się chodzić po drabinie :) Tapetę musieliśmy wymierzyć, by ustalić, w którym miejscu mają być wystawione kable elektryczne do kinkietów ( na foto ich korpusy bez szkła leżą na tapecie), które chcę zawiesić tak, by sprawiały wrażenie powieszonych na tych obrazkowych kolumnach. Teraz wystarczy przeciągnąć kable w odpowiednie punkty na ścianie i voila! - nakleimy tapetę i zamontujemy lampy. Jakie to szczęście, że moja przezorność kazała mi zamówić oświetlenie i plakaty zawczasu, teraz wszystko jest pod ręką i można dopiąć na ostatni guzik.. :)
Zimowa "elewacja" ;) czyli zabezpieczenie ścian garażu przed notorycznym zalewaniem deszczem. Plandeka o tych wymiarach działa jak żagiel , szczególnie w ostatnich dniach, gdy wiatr na Pomorzu przekracza 100 km/h. Przepraszamy sąsiadów, jeśli irytujący szelest płachty nie daje im zasnąć... Obudowa kominka. Sam piec ze smoliście czarnego stał się biały...Już się boję ile energii strawię , by to wszystko doszorować. To dopiero będą WIOSENNE PORZĄDKI! Odpracuję te wszystkie lata lenistwa, gdy jako jedyna gospodyni w bloku miałam lekko nieprzejrzyste okna na Wielkanoc.. ;) Teraz nie będzie opierdzielania, będzie niezłe zapierdzielanie ;) Ufff. Widok na ścianę komina od strony hallu ( wejście do salonu) : Dopieszczanie krawędzi ramp odbywa się przy pomocy bezlitosnego światła halogenu:
Gotowe sufity korytarza:
Pokój Dzieciny. Pierwsza Dama i pierwsze pomieszczenie przygotowywane do wykończenia. Pomalowane na biało "na pierwszy raz" czyli jako podłoże pod farby kolorowe. Obsadziliśmy parapety, a w przyszłym tygodniu położymy panele. Bardzo się cieszę, bo wbrew Mężowskiej woli , który na wszystko mówi "powoli, jeszcze czas" , zamówiłam dwa komplety mebli do pokoi dzieci- gdy położymy podłogi będzie można złożyć paczki. Niewykończony fragment pokoju to wnęka przy kominie, który przecina go w drodze na dach. Obok komina Szanowny zamontował ustrojstwo pt. rura DGP, całość zostanie obudowana płytami g-k "na równo" z bloczkami systemowymi. Przy okazji powstał mały problem, a mianowicie płaski kanał, który leży na podłodze, nagrzewa się w znacznym stopniu i Mąż obawia się kłaść nań piankę i panele, z powodu możliwości nadpalenia (!) , co powoduje pewne komplikacje... Szanowny Mąż zaproponował mi, że ten fragment wokół komina wyłożymy terakotą, tworząc coś w rodzaju fartucha wokół ściany komina. Czyli inaczej mówiąc- opaskę techniczną. Nie byłam zachwycona pomysłem psucia ciągłości ślicznych paneli kaflami... Ale wpadłam na pomysł, że skoro musi być tam imitacja kominkowego fartucha, to dlaczego nie mamy zrobić... imitacji kominka! Początkowo pomyślałam o zamówieniu tapety ze zdjęciem paleniska z drewnem. Jednak kolejne przeszukiwanie Allegro dało mi rozwiązanie: kominek elektryczny! Namierzyłam sprzedawcę 10 km od miasta i już mamy takie cudo w domu :) Wygląda jak prawdziwy piecyk, płomienie drgają i przeskakują bardzo wiarygodnie, wnętrze wyłożone jest prawdziwym węglem, który podświetlony żaróweczką wygląda jak rozżażony ;) Tryb samego podświetlenia ma zużywać tyle, co żarówka. Dodatkowo kominek ten wyposażony jest w dwa tryby ciepłego nawiewu- bieg niski i bieg turbo. Pracuje toto jak typowa farelka, nadmuchując do wnętrza masę ciepłego powietrza. Ale prądu wówczas zjada sporo, jak to farelka... Obecnie testujemy ten sprzęt w mieszkanku. Można mieć palący się kominek w bloku z wielkiej płyty? Można! ;)
Kominek elektryczny model "Liverpool". 150 zł a tyle radości!
Ziemia zachodniopomorska nosi kości wielu Helmutów i ich żon- Helg ;) We wsi, w której zbudowali dom moi Rodzice, jest nawet poniemiecki piękny cmentarz, graniczący z ich działką przez płot. Miejsce to dziś jest bardzo urokliwe, uporządkowane i odrestaurowane. Kilka lat wcześniej było całkowicie pokryte grubą warstwą bluszczu i niskich krzewów, i tylko najstarsi mieszkańcy wsi wiedzieli o jego istnieniu. Na szczęście mądry pracownik gminy podjął ten temat i zdobył unijne środki na konserwację owej nekropolii. Wykarczowano wszystko co niepotrzebne, pozostawiając jedynie majestatyczne sosny oraz drzewa liściaste, i oczom ukazał się tajemniczy dom dusz, pełen niesamowitych starych nagrobków. Oczywiście wiele płyt jest popękanych, na niektórych mech nie pozwalał odczytać nazwisk. Wszystko zostało jednak dopieszczone i teraz można spędzać chwile zadumy nad germańskimi lokatorami tych ziem. To zupełnie inny klimat od tandetnych miejskich skrzynek na zwłoki z polerowanego kiczowatego lastriko, upstrzonych chińskimi sztucznymi kwiatami w papuzich barwach. To stare nastrojowe miejsce najpiękniej wygląda w lecie, w czasie Nocy Świętojańskiej, gdy okoliczna młodzież rozświetla cmentarz zniczami. Z tego co słyszałam, pojawiają się tam również wycieczki Niemców, którzy przejeżdżają granicę by uhonorować swoich przodków. Pamiętam, że dawniej cmentarzysko to wzbudzało we mnie dreszcz, starałam się nie patrzeć w jego kierunku przez siatkę ogrodzenia, szczególnie gdy zapadał zmrok i pojawiała się mgła :) Heh, jakbym pisała scenariusz do kolejnego odcinka Scooby Doo ;) Jedna sytuacja zapadła mi głęboko w pamięć, kiedy byłam w zaawansowanej ciąży przeszłam przez boczną furtkę pospacerować po cmentarzu i zatrzymałam się przy najmniejszych grobach, tych należących do dzieci. Były tam takie trzy nagrobki, krótkie i maleńkie. Dawniej musiały być białe. Wizerunek buzi aniołka wieńczył płyty pionowe. Wypukły wzór, poszarzały z upływu czasu i ukruszony, przypominał mi bardziej maszkarona niż amorka. Pod nim wyryte były imiona wraz z datą urodzenia i śmierci. Dwoje dzieci było rodzeństwem urodzonym po sobie, i żadne z nich nie przeżyło więcej niż dwa lata. Nie znały się nawet... I ja, oczekująca swojego pierwszego dziecka, ponad wiek później pochylająca się nad tymi Aniołkami ... Gdy wykonywaliśmy letnie przymiarki pod nasz trawnik ( z których nic nie wyszło i znów mamy klepisko porośnięte chwastami...) , wypożyczona wówczas spalinowa glebogryzarka wydłubała nam spod żyznych warstw kawałki rozbitej porcelany. I nie wyglądało to na kubek z PRL'u.. Psyt, nic już nie mówię, bo ściągnę sobie na głowę stadko napalonych archeologów ;) Niemniej jednak ewidentnie było tu jakieś domostwo , bo raczej w pole nikt nie zabierał ze sobą ceramiki. Chyba... Więc gdy niedzielne popołudnie spędziłam szlifując nowy - stary mur w kuchni , dla urozmaicenia czasu zaczęłam sobie pod nosem tworzyć bajeczkę ;) Opowiedziałam ją Dziecinie- z okrągłymi oczami i otwartą buzią słuchała- więc jest to historia całkiem wiarygodna. Na koniec dnia mieliśmy już swoją domową legendę o tym, jak kiedyś w miejscu naszego Bażanta mieszkał Dziadulek z Babuleńką, mieli swoje kurki i świnki, a w ogródku na rabatkach poprzecinanych czarnymi żużlowymi ścieżkami rosły czerwone i białe kwiatki, układające się w widoczny z lotu ptaka wzór hitlerowskiej flagi ze swastyką... ;) Później przyszli radzieccy żołnierze i zburzyli domek Dziadulka i Babuleńki, a ich samych zabrali na Syberię. I właśnie w miejsce ich chatki 100 lat później powstał nasz dom, a murek w kuchni jest fragmentem tamtych dawnych ścian :) A że "wypadł" on w miejscu, gdzie chcieliśmy postawić stół, postanowiliśmy oprzeć bok stołu o ten pradawny szkielet ściany. W tym momencie bajki do domu wszedł Dziadek Dzieciny z pizzą dla zapracowanych i dodał jeszcze swoje trzy grosze do opowieści, snując domysły, że pod tym murkiem zakopany jest gliniany garnczek z urwanym uchem, a w nim cała masa monet ze szczerego złota :)) Jeszcze kilka razy powtórzę tą opowieść i będę ją opowiadać przy grillu dla znajomych, wierząc , że jest prawdziwa... ;) Muszę tylko pamiętać, żeby nie zostawiać domu pod opieką 'wtajemniczonych" i uzbrajać alarm na wyjazd, inaczej zastaniemy kiedyś naszych przyjaciół unurzanych w glinie w wielkim otworze wykutym w podłodze salonu... Uff, ale się napracowałam, żeby wymyć klinkier po fugowaniu. Efekt mnie zachwyca, Męża wprawia w zadumę... Wymyślił, że powinniśmy zaolejować tę cegłę, żeby "wzmocnić efekt".. Hmm. zoom na fakturę cegły:
ścianka w całej okazałości, z "kikutem" kabla do oświetlenia, przeplecionym przez szczeliny cegieł. Mokra plama pod spodem to efekt moich zabiegów pielęgnacyjnych- jestem bardzo delikatna z drucianą szczotką w ręku- czysta pieszczota: Wiem, że jestem męcząca , na okrągło deliberując o urodzie mojego muru, ale po prostu nie mogę się nim nacieszyć. Ciekawie kiedy mi zbrzydnie i każę go otynkować "w baranka" ;) Szanowny mi nie wybaczy- paleta tej cegły kosztowała fortunę. A wygląda jak rozbiórkowa.. :)) Szanowny Małż uciekł przed tym nadmiarem niezrozumiałej miłości do klinkieru, przenosząc się w bezpieczne i niedostępne dla żon i dzieci miejsce na ślepym pułapie. W jego złotych rękach pęczek plastikowych rur zamienił się przy pomocy otwornicy, wiertarki i flexa w całkowicie sprawny system wentylacji, przyłączony do kominków dachowych. To blaszane pudło przy ścianie komina to, cyt.: turbina do DGP. Ma dystrybuować gorące powietrze do poszczególnych pomieszczeń na poddaszu. Mąż ma przemyślany skomplikowany system płaskich kanałów, które będą w odpowiednich miejscach wyłazić z sufitów nad oknami górnych sypialni i nad praniem w łazience, nadmuchując ciepło z kominka. Z powodu tej przyszłej instalacji, ściana kolankowa z prawej strony strychu nie została pomalowana, bowiem będzie obudowana kolejną ścianką , która stanie po rozłożeniu systemu, by zasłonić całą konstrukcję. Przyznacie, że wyszedł nam niezły stryszek , zupełnie przypadkiem. Gdyby tak do podanej w projekcie powierzchni użytkowej dodać takie "gratisowe" metry i garaż, z Bażanta robi się niezła hacjenda :) I jeszcze trochę historii. Jak podają źródła, wieś, w której postawiliśmy nasz dom, powstała w XIX wieku i jako osada nosiła nazwę Flankierei Holsten , co autor zapisku tłumaczy jako 'równinny ogród'. He he, patrząc na pobojowisko rozciągające się za naszym horyzontalnym oknem, a kończące się w linii ogrodzenia, minie jeszcze sporo czasu zanim uda nam się nawiązać do tego tradycyjnego dla tych ziem krajobrazu.. Ech, gdyby tak tylko chciało się chcieć i mogło móc, zamienilibyśmy te budowlane wykopy w równinę soczystej zielonej trawy. Może w tym roku się uda..?
McGregor 30.01.2011, 20:50
Tytuł: Gwoli uzupełnienia...
...ci sami "czerwoni" żołnierze przemaszerowali wcześniej przez Polskę i to samo zrobili z Wilnem, Grodnem i Lwowem. Polaków też wysłali na wycieczkę na bardzo, bardzo daleki Wschód. To też warto, by Dziecina wiedziała ;-) 30.01.2011, 21:28
Tytuł: Wit@m.
Oj, obawiam się, że Dziecina w swojej małoletniej naiwności nie odróżni jeszcze , którzy żołnierze byli źli- czerwoni, czarni... Ważnie żeby na tym etapie nie bała się tych zielonych, których mija na ulicy :) No i żeby wraz z MC Nuggetsami nie wchłonęła przekonania, że najlepsi są ci wypakowani, spoceni , w moro , z amerykańskich filmów o Wietnamie ;) Na resztę przyjdzie czas. Nie czuję się na siłach uczyć historii, za cienka jestem w te klocki ;) Mogę opowiadać fantazyjne bajki, jak stara kwoka :)) Ale dziękuję za pouczający komentarz do moich wymyślnych dykteryjek para-historycznych ;) Justyna 04.02.2011, 16:53
Tytuł: ale pędzicie
szok :) wszyscy czytający chyba płoną z zazdrości hehe. udało mi się wrzucić kilka fotek mojego bażanta. moje okno ściągnięte od Ciebie nie jest tak pokaźne ale sam pomysł świetny. https://picasaweb.google.com/112431002603111536868/BazantII# pozdrawiam serdecznie Gość 03.11.2011, 14:42
Tytuł: cegła
a co toza cegła..bo nie mogę doszukac sie opisu... 04.11.2011, 03:35
Tytuł: CRH Klinkier, wzór RUSTIKA
Nie odrobiłeś lekcji. Nie było mnie masę czasu a zdążyłem doczytać co to za cudna w swej brzydocie cegła:) CRH Klinkier, wzór RUSTIKA Przyjechał kurier z piecem - Heiztechnik Q Pellet Duo. Chłopaki nieźle się namordowali, żeby wtargać to cudo do garażu. Zgodnie z listem przewozowym, cały pakunek ważył bagatela.. 600 kg ! Szanowny Mąż, gdy tylko rozdarł folię, stanął i jął prychać i wzdychać na widok tego pudła w kolorze strażackiej czerwieni, nie mogąc pojąć dlaczego coś takiego kosztuje sporą górkę złotówek..
Ja również nie mogę tego pomieścić w główce, więc sobie jej nie zawracam- Stary wybrał, Stary będzie w tym palił :) Moim dzieciom ma być ciepło ;) Oddaliłam się więc dyplomatycznie z kotłowni by podziwiać mój murek (!!!), który pojawił się ku ozdobie wnętrza kuchni. Zadecydowałam, że postawimy 14 warstw, zamiast planowanych 15-tu, żeby nie zasłaniać światła szyby kuchennej. Niższy murek będzie mniej ciężki optycznie, tak to sobie tłumaczę. Najważniejsze, by do każdej czynności dorobić odpowiednią teorię :) Pan, który wykonuje tę ważną pracę, jaką jest wykonstruowanie ceglanej ściany, patrzy na mnie z politowaniem, bowiem wczoraj nakazałam selekcjonowanie klinkieru Rustika i wybieranie konkretnych sztuk cegieł w konkretne miejsce na murze. Szanowny śmieje się, że gdybym w tym systemie miała zbudować cały dom, to owo przebieranie w cegle zajęłoby mi pięć lat. Mężczyźni! Znów nie rozumieją, jak ważnym dla kompozycji jest umiejętne wymieszanie odcieni. Nigdy nie mieli zajęć plastycznych w szkole?...heh, pewnie w tym czasie nie uważali, strzelając do kolegów gilami w kulkach z użyciem obudowy długopisu :)) Podczas gdy ja kreśliłam pełne fantazji opisy, jak wyobrażam sobie wygląd warstw ściany, Mąż wydał krótkie zlecenie: " Panie Tomku, lecimy tak: trochę tych cegieł z pryszczami, trochę bez pryszczy, trochę szarej, trochę rudej". I Pracownik zrozumiał.
rampa na suficie, w powstałych półeczkach umieścimy led'owe taśmy :
Aro 29.01.2011, 15:41
Tytuł: kociołek
Witam Jeżeli mogę to proszę o zdjęcia czerwonego diabełka z kotłowni! Jak również o pierwsze spostrzeżenia po zakupie! Pozdrawiam Aro 30.01.2011, 19:36
Tytuł: witaj Aro,
jakie zdjęcia piekielnego kotła Cię interesują?- ogólny look po zdjęciu folii wstawiłam. Jeśli chodzi o nasze wrażenia, to dużo powiedzieć nie możemy, prócz czysto teoretycznych koncepcji, które sprawiły , że Mąż wybrał właśnie ten piec , a nie inny. Poczytał wieeeele opinii i rozpytał u znajomych instalatorów, po czym postawił na Heiztechnik'a. Podobno piec ten jest git :) Jak na razie jednak nie będziemy go 'odpalać', bo nie chcemy 'żenić lipy', co w slangu mojego M. oznacza: robić fuszerki w kotłowni. Musimy najpierw położyć płytki pod piec, a kłaść nie możemy bo posadzka schnie do d... w tych warunkach za oknem. Dodatkowo Szanowny chyba się przestraszył odpowiedzialności przy tym skomplikowanym , naszprycowanym elektroniką ustrojstwie i stwierdził, że nie będzie uruchamiał pieca, kiedy nas nie ma stale na miejscu ( nie mieszkamy) i nie możemy kontrolować jego zachowania... W efekcie podłączymy go pewnie na przełomie marca i kwietnia. pozdrawiam 'brata Bażanta" ! ;) Aro 31.01.2011, 07:44
Tytuł: kociołek
Witaj ,, siostro" Jeżeli macie troszkę czasu to proszę o zdjęcia wnętrza szczególnie komory spalania i wyczystki, jaki jest dostęp na dodatkowe paliwa no i oczywiście jakieś spostrzeżenia po odpaleniu, no i z ciekawości ile was kosztował i czy do pierwszego odpalenia bierzecie serwis? Pozdrawiam Ania A 01.02.2011, 10:38
Tytuł: zapytanko
Witam, mam ogromną prośbę, jeśli byłaby Pani na tyle uprzejma i mogła wskazać zestawienie kosztów poniesionych do tej pory (nie licząc gruntu), chodzi mi o koszty zezwoleń, i kolejnych etapów budowy, materiały i robocizna. Posiadam ten projekt, i również chcę go budować, nie mniej jednak zależy mi na "realnych" poniesionych kosztach, a nie "suchym" kosztorysie. Może macie Państwo jakieś zestawienie kosztów które możecie udostępnić innym. Jeśłi tak, będę bardzo wdzięczna. serdecznie pozdrawiam Ania ARCHIWUM WPISÓW |
Serwis jagodzianka.mojdomdlaciebie.pl korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika (w szczególności z wykorzystaniem plików cookies). Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez jagodzianka.mojdomdlaciebie.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka dotycząca cookies