autor:
nazwa/adres bloga:
data utworzenia:
2010-04-23
blog czytało: 1207196
wpisów: 98
komentarzy: 122
budynek:
wolnostojący, parterowy z poddaszem użytkowym bez piwnicy, garaż: 1-st. bok
technologia
technologia murowana bloczki gazobetonowe
miejsce budowy:
zachodniopomorskie
|
|
Pan Andrzej- Geniusz Więźbowy, wraz z siedmioma Super Sprawnymi Pracownikami ( nie mogę oprzeć się skojarzeniu z Siedmioma Krasnoludkami i Śnieżką,tylko kto jest Śnieżką w środku upalnego lipca... :)) , wykonali swoją pracę od 7 do 12... i nasz "kurnik" ma już szkielet czapeczki :) Pracownicy budowlani Szanownego Małżonka do późnego popołudnia zbierali z podłogi swoje szczęki, które opadły im na widok tempa robót na poddaszu. Chłopaki uwijali się jak w ukropie, i to dosłownie, bo tego dnia afrykański front zafundował nam 35 stopni w cieniu, a dodam, że frontowa elewacja domu skierowana jest na południe... A "nasi chłopcy" w kojącym chłodzie murów parteru, leniwie wznosili ścianki działowe po prawej od wejścia. Oto efekt pracy obu ekip: jesteśmy tu : ( na rzucie parteru prawa strona, drzwi składane zakreślone czerwonym "kołem")
Oczywiście mury idą w górę i nie poprzestaniemy na takich niskich "krawężnikach" ;) Aa, i jedna ważna rzecz. Dla wszystkich budujących Bażanta- ZWRÓĆCIE UWAGĘ, NA ETAPIE WYKONANIA, NA SPRAWĘ OŚCIEŻNIC W DRZWIACH DO POMIESZCZEŃ. W projekcie , wydaje się, nie przewidziano drzwi z ościeżnicami obwiedniowymi, o czym po fakcie przekonał się właściciel domu Bażant, jaki odwiedzaliśmy ( pisałam o nim wcześniej). W związku z tym, że budował on swój dom "zdalnie" czyli na odległość, zza granicy dyrygując frontem robót, po powrocie zastał sytuację , w której nie można było wstawić wybranych drzwi... My , znając problem, zmniejszyliśmy szerokości drzwi z 90 na 80cm, i wymierzyliśmy odpowiednie węgarki pod ościeżnice obwiedniowe. Dodatkowo obecnie, na etapie murowania tzw. "strefy ciszy" na parterze, czyli ścianki , w którą chcemy wstawić drzwi składane ( 2+2) , musieliśmy również zawęzić szerokość drzwi - w projekcie z pomiarów skalówką wynika otwór 1500, ale drzwi składane 70+70 wymagają otworu montażowego ponad 150cm , co jest niewykonalne przy takim ustawieniu ścianek.. Wybraliśmy więc drzwi składane 60cm+60cm ,których otwór montażowy to 1430mm. Zyskaliśmy więc miejsce na węgarki ( na załączonym obrazku) więc ościeżnica obwiedniówka się zmieści :) To samo dotyczy poddasza- trzeba sprawdzić przy wydzielaniu ścianek czy będzie wystarczająco miejsca dla drzwi z ościeżnicami obwiedniowymi. Prac nad więźbą na domu byłam zupełnie nieświadoma, gdyż Mąż postanowił zrobić mi niespodziankę i trzymał całą sprawę w tajemnicy. Na panów dekarzy czekaliśmy już od tygodnia, bo musieli zakończyć wcześniej rozpoczęte zobowiązania. I gdy kolejnego poranka usłyszałam od Małżonka, że niestety i dziś nie będzie więźby, bo wykonawcy nie dadzą rady, zagotowała mi się krew, piana poszła mi z pyska , a para buchnęła z uszu... Życie ze mną jest czasami straszne, sama z sobą ledwo wytrzymuję. Złapałam tzw. babskiego focha, którego Mąż skwitował niewybredną wiązanką pod nosem, a gdy wieczorem zaproponował wyjazd na działkę , burknęłam , że nie ma po co. Ale było "po co" bo upał niemiłosiernie wykańczał nasze upragnione i spragnione borówki amerykańskie. Zwlokłam więc pupę do auta i nadąsana pojechałam w kierunku placu budowy. I nagle, na długiej prostej dojazdowej, w tropikalnym powietrzu zamajaczyła mi ... WIĘŹBA???!!!!! Czy to pustynna fatamorgana? Nie!.. Mamy zalążek dachu! I co??? łyso ci, babo niecierpliwa? ... Ależ miałam radochę po wskoczeniu na poddasze! Miejsca jest mnóstwo, więc bez obaw, drodzy przyszli budujący Bażanta. Skosy dachu zostawiliśmy jak w oryginale, więc dach jest stromy, ale przez to przestrzeni na bokach , do których nie można dość "na stojąco", jest niewiele. I podniesienie kolankowej o dwa bloczki jest optymalne. Teraz zostaje nam ustawić słupy podpierające więźbę tak, żeby schowały się w ściankach działowych. Oto ostatni widok na okolicę przez połacie dachu:
Dodatkowym odkryciem dnia był strych- wykonawca więźby, doświadczony specjalista, obniżył płatwie tak, żeby sufit poddasza był na 270cm od gotowej podłogi, dając równocześnie piękny ślepy pułap- w punkcie kalenicy na wysokość ok.2,20m. Tak więc cały ślepy pułap obudujemy ogniową płytą Knauf'a , pomalujemy na biało, na kleszcze i jętki położymy od góry płytę wiórową 32mm i mamy cudny stryszek, a raczej "stryszysko"- na całą rozpiętość chałupy! Ile dodatkowej powierzchni użytkowej, czuję się jakbym budowała wielką rezydencję! Wejście, jak przewidziano w projekcie, z korytarza poddasza, schodami chowanymi w suficie. Doświetleniem dodatkowego magazynu będzie okno- wyłaz rewizyjny dla kominiarza, który w projekcie umieszczony jest na frontowej połaci dachu. Ależ piękne to miejsce na narty, bombki choinkowe i wielkanocne zajączki ! Tylko żeby , bez kontroli, nie zaczęły się tam bez opamiętania rozmnażać.. ;) Aro 23.07.2010, 00:01
Tytuł: Słupy
Witaj jagodzianka ! czytając Twego bloga doszedłem do miejsca gdzie jest foto więźby dachowej i widzę ,że zrezygnowałaś ze słupów podtrzymujących płatwie na poddaszu czy się nie mylę? lekkość pisania nadzwyczajna! Pozdrawiam Aro 23.07.2010, 09:39
Tytuł: re: słupy
witaj Aro, miło gościć \"starych\" \') forumowiczów z grupy Bażanta na moim blogu :) Jeśli idzie o słupy- one są, a raczej będą.. Po prostu wykonawca więźby uzgodnił z moim Mężem Szanownym, że tymczasowo wstawią \"gdzie bądź\" stemple przeniesione z parteru ( jak na załączonym zdjęciu poddasza), natomiast zaraz po ułożeniu dachówki wspólnik owego pana od więźby ( mają taką firmę-tandem ;) zawsze działają razem, jeden wchodzi na budowę po drugim :)) ustawi nam właściwe słupy tak, żeby schowały się w ścianach działowych. Przesunięciu czy modyfikacji ulegną słupy od strony połaci frontowej domu, jeden, ten w łazience , będzie stał bliżej centrum dachu. Rolę drugiego słupa, tego od pokoju nr 16, którego drzwi wejściowe przesunęliśmy za komin, w stronę skosów ( foto) spełnia konstrukcyjnie podciąg owych drzwi- więźba oparta została na murze. Jeśli idzie o słupy po stronie połaci ogrodowej- umieścimy je tak, jak w projekcie. Muszę dodać, że na obecnym etapie, gdy dach jest \"ofoliowany i załacony\", więźba jest super sztywna, oczywiście jak przyjdzie betonowa dachówka, ciut obciąży to konstrukcję.. :) Ale bez obaw. Wsporniki będą! Bardzo dziękuję za miłe słowa i polecam swój pamiętnik budowy :) Staram się nie przesadzać z detalami, acz wartko relacjonować postęp prac, jednak wrodzony \"styl barokowy\" ;) często mąci czyste myśli i złośliwie tworzy mi w głowie rozbuchane zdania wielokrotnie złożone :) Pozdrawiam! weekend minął uroczo, pogoda dopisała, wręcz nas rozpieściła- było tak gorąco, że mieliśmy w pełni zrozumiałą wymówkę, żeby nic nie robić :) Leżeliśmy do góry bębenkami, grillowaliśmy, gościliśmy naszych przemiłych znajomych! Poniżej , z uwagi na ważny wieczór- wyborczy, postanowiłam w prezencie odkryć przed Wami swoją kolejną kartę. Dwa lata temu (!) kiedy bardzo poważnie zaczęliśmy myśleć o budowie Bażanta II , kupiliśmy projekt i dosłownie zakochałam się w tym domu :) , wynalazłam piękny (de gustibus non est disputandum...) i wyjątkowy detal do NASZEGO DOMU - wiatrowskaz i dzwon z wizerunkiem bażanta. Nie, nie w Polszy. W Polszy możemy na dach kupić jedynie tradycyjnego kogucika :) A bażanta może wykuć Pan od metaloplastyki za bajońską sumę. Tak przynajmniej było dwa lata temu. Ale ja, lekko wykształcona "po anglijsku" , wyszukałam sobie takie cudo za oceanem. I po kursie 1,82zł za dolara (wow! gdzie te czasy szalonych importerów) ściągnęłam sobie przez ocean moje dwa ptaszki- jednego z dzwonem na słupek pomiędzy okna balkonowe wychodzące na taras z salonu, drugiego na dach , na kalenicę. Czekałam 6 tygodni frachtu, zapłaciłam tyle, co za jeden wiatrowskaz z kogutem na Allegro. Interes życia! I indywidualizm w pełni! ;) WIATROWSKAZ NA DACH: Cały weekend myślałam o tym, czy, z uwagi na jasnoszarą dachówkę, powinnam przemalować oba ptaszyska na kolor srebrnoszary.. Nawet zakupiłam małą puszkę Hammerite'a w odpowiednim kolorze i modliłam się nad nią cały dzień.. Szanowny Mąż przekonał mnie ostatecznie, że szary będzie się "zlewał" z zachmurzonym niebem, a czarny jest jak "wredny cień" , zawsze go widać ;) Dodatkowo argumentował, że oba utensylia pomalowane są antykorozyjnie przez producenta, a moja pędzelkowa robota będzie jedynie marnym rękodziełem... szkoda, że Mąż ma takie kiepskie zdanie na temat moich robótek ręcznych.. ;) Muszę się bardziej starać... :)) Pozostaje kwestia przytwierdzenia całej konstrukcji do gąsiora. Amerykański producent w instrukcji pokazuje sposób montażu do dachu płaskiego, takiego jak gont bitumiczny. Trzeba więc wykumać metodę na dachówkę cementową. Wiatrowskaz jest ciężki, żeliwny. Osobisty Mąż będzie więc rozmawiał z dekarzem o przewierceniu gąsiora widią, i przykręceniu uchwytu wiatrowskazu do łaty kalenicowej, z zastosowaniem śrub nierdzewnych i uszczelek. To powinno zdać egzamin i żaden wiatr nie powinien poderwać mojego bażanta do lotu wraz z dachówką. Ależ mamy problemy! Oby tylko takie!! Mąż zaklina się, że będę spała w garażu, jeśli którejś bezszelestnej wiejskiej nocy usłyszy z dachu "kłi, kłi, kłi" , czyli skrzypiący złowieszczo jak w horrorach wiatrowskaz, podrygujący na wietrze... Zapowiada się ekscytująco! Tylko kto powinien dbać o odpowiednie nawilżenie wszelkiego inwentarza, jeśli nie Pan Domu ?... :)) hi hi...
witam ponownie, dziękuję za miłe komentarze , cieszę się, że Was inspiruję "bażantowo" , to bardzo miłe :) Pozdrawiam serdecznie Boba Budowniczego- Twoje spostrzeżenia są bezbłędne! Dziś właśnie realizujemy jedną z Twoich podpowiedzi- będziemy imprezowo sprawdzać trwałość stropu.. :) Jak widać na załączonych obrazkach, Panowie Budowlani pięknie poradzili sobie z poddaszem- dziś kończą murowanie ściany szczytowej od strony tarasu nad garażem a ja już nie mogę się doczekać aż pstryknę foty i pomacam moje nowe kawałki solidnego muru :) W poniedziałek, po weekendzie wyborczym, "wchodzi" Pan dekarz, który w jeden dzień postawi nam drewnianą konstrukcję dachu. Później leci układanie dachówki. Jeśli o nią idzie... cóż, od tygodnia walczymy z zamówieniem, finalnie wyeksportowano je z hurtowni dzisiaj... Więc poczekamy sobie lekko z tydzień. Po drodze wyszedł niezły cyrk z kolorem dachu, ale o tym kiedy indziej! Jak powiedział Szanowny Mąż:" Zachciało ci się , babo, nietypowego koloru, to masz! I się nie dziw, że w hurtowniach patrzą na ciebie jak na kosmitkę. Gdybyś wybrała między dachem CZERWONYM-CZARNYM- A- BRĄZOWYM, jak każdy Kowalski, to byś miała wszystko na miejscu, pod kolor każdy detal dobrany. A tak latasz jak kot z pęcherzem i kombinujesz, dobierasz kolory rynien z próbnika RAL, kolor obróbek blacharskich dachu z próbnika dla klientów specjalnej troski... Sama się w to pchałaś!" Koniec cytatu. Na szczęście wszystko jest na dobrej drodze.Żeby nie zapeszać, mam nadzieję, że na moim podwórzu niedługo zaroi się od palet z jasnoszarą dachówką. Spieszę przyprawiać mięsiwo na wieczornego grilla! DWA OBRAZKI Z CYKLU "znajdź 6 różnic" :) na tym stoimy:
przyjechała "grucha" hi hi :)) i Panowie Budowlani wylali beton na strop. jest pięknie. już wieczorem mogłam oglądać okolicę z wysokości poddasza- bezcenne :) popołudnie spędziliśmy "na działce", żeby kontrolować wysychanie betonu i podlewać go z węża ogrodowego, celem odpowiedniego nawilżenia ;) jakie to miłe, gdy pogoda jest piękna, dom rośnie w oczach i człowiek zapomina na kilka godzin o powrocie do znienawidzonego blokowiska, do "szuflady", tudzież "norki" . jak pogardliwie określa nasze ciasne mieszkanka ciotka zaprzyjaźnionej z nami sąsiadki "piętro niżej" , będąca właścicielką sporej podmiejskiej rezydencji... Swego czasu natrafiłam na bardzo zabawny blog budowlany, w którym znalazłam wiele ciekawych życiowych spostrzeżeń, w tym takie: autorka bloga ( girl power!) wspomina, jak zwyczajowe w ich domowej nomenklaturze określenie "jedziemy na działkę / na budowę" i "wracamy do domu ( w bloku) " zamieniło się niepostrzeżenie w " jedziemy do domu" , "wracamy do mieszkania, bleee". Stało się tak na etapie ostatecznej wykończeniówki ( swoją drogą, niezłe to określenie na dokończenie prac budowlanych- "WYKOŃCZENIÓWKA"- baaardzo trafne, bo Inwestor jest na tym etapie rzeczywiście wykończony! ;) Finansowo, fizycznie i psychicznie. Bajka! Niczego tak nie wyczekuję! Chcę być wykończona! Doszczętnie. Zastanawiam się, kiedy my przestaniemy "jeździć na budowę" , a zaczniemy "do domu" ;) poniżej: widok na strop. ale beton!
tu będą wychodziły schody na poddasze:
Do domowego, tajnego archiwum trafiła fotka, gdzie mój Szanowny Mąż z jakimś specjalistycznym ustrojstwem w dłoni ( styropianowa paca), nie bacząc na nowiutkie jeansy i efektowną koszulę z "metką" ;) , z zapałem zaciera ten beton, żeby wyrównać wszelkie niedoskonałości. Ależ on jest przystojny, gdy tak pieści nasz domek, wrrrrr :) Go tiger!
29.06.2010, 16:41
Tytuł: testowanie stropu
Droga Jagodzianko, tylko pozazdrościć, że pogoda i humor Cię nie opuszcza. W sumie dziwię ci się, że sama z mężem siedzisz koło budowy polewając wodę z węża. Powinnaś wykorzystać słoneczko i tą wspaniałą otwartą platformę imprezową to urządzenia małego przyjęcia i polewać do kieliszków :) Wszak trudno o lepszy test solidności wykonania stropu niż małe stadko rozbawionej gawiedzi :) pozdrawiam kładziemy strop teriva: szalujemy wieniec: tylna elewacja i moje słynne okno ;)
strop "od góry" czyli nasza nowiuteńka podłoga na poddaszu :)
mój salonowy sufit i las... Mąż uspokaja mnie, że będzie dobrze.., żebym się nie denerwowała, bo między tymi drzewami rozwiesimy sobie hamaki i będziemy żyć bajecznie, jak w Avatarze.. ;) I nawet obiecał, że nabije mi w te bale gwoździe do odwieszania kurtek :))
29.06.2010, 16:52
Tytuł: las:)
Wieszaczki się przydadzą, ale przez te drzewka kanapa się nie zmieści. No i będą zasłaniać telewizor:) ARCHIWUM WPISÓW |
Serwis jagodzianka.mojdomdlaciebie.pl korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika (w szczególności z wykorzystaniem plików cookies). Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez jagodzianka.mojdomdlaciebie.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka dotycząca cookies