autor:
nazwa/adres bloga:
data utworzenia:
2010-04-23
blog czytało: 1207135
wpisów: 98
komentarzy: 122
budynek:
wolnostojący, parterowy z poddaszem użytkowym bez piwnicy, garaż: 1-st. bok
technologia
technologia murowana bloczki gazobetonowe
miejsce budowy:
zachodniopomorskie
|
|
To zaskakujące pytanie jest naczelnym zdaniem wypowiadanym przez Panów Budowlanych na widok naszej salonowej fototapety. Licytują się , który zostanie wciągnięty w korytarz, wessany niczym bohater filmu Ring. Zastanawiają się, czy na końcu wydrukowanego korytarza powinniśmy zawiesić podstawkę na świeczkę, żeby widzieć światełko w tunelu. Ot i budowlany ciężko ciosany humor ! Kiedy już więc mamy dokończone (przynajmniej w aspekcie budowlanym) wnętrza, postanowiłam wyjść naprzeciw wszystkim tym, którzy patrzą na rzuty Bażanta 2 na stronie internetowej, tudzież na zakupiony już egzemplarz projektu, i nie posiadając za grosz wyobraźni przestrzennej, próbują wydumać, jak też wygląda przestrzeń w tym domu, jakie są realnie te metry kwadratowe. Patrzcie i jedzcie z tego wszyscy ;) Oj, bluźnierca ze mnie wyłazi... widok z drzwi wejściowych na hall, bez wiatrołapu. proszę o wybaczenie odkurzacza- jest w ciągłym użyciu, gresy już przeklinamy ...
kominek z klatką schodową w tle :
salon widziany z "małego hallu" : strefa ciszy zamknięta składanymi drzwiami .. garderobianymi: drzwi składane po złożeniu na boki. Dziś zamknęłam te drzwi od środka małego hallu, spojrzałam w prawo ( sypialnia od ogrodu), spojrzałam w lewo ( gabinet od frontu), za plecami miałam łazienkę. I zdałam sobie sprawę, że po zamknięciu tych drzwi znalazłam się... w naszym mieszkanku w bloku! Tylko jak do jasnej anielki udało nam się dotychczas mieszkać na tak skromnej przestrzeni z tymi wszystkimi rzeczami? I czy nie nabawię się agorafobii, gdy nagle przeniosę się do 'pałacu' jaki rozpościera się po otwarciu drzwi?... :))
Nie mogę oprzeć się pokusie pochwalenia się pewnymi detalami, których codzienny widok sprawia mi ogromną frajdę :) dwustronny zegar stylizowany na dworcowy, bardzo sprytny chiński produkt, można na bieżąco sprawdzać godzinę , zarówno po stronie salonu, jak i w kuchni. Ideałem byłoby ustawienie czasu w kuchni o kilka minut do przodu w stosunku do czasu rzeczywistego. Wtedy obiad zawsze byłby "on time" :) Kupiłam go w sklepie Jysk ( jak mawia moja sąsiadka: w dżysku tudzież w józku) . Jedyne 40 zł więc nie spodziewam się jego długiej żywotności. Ale zaryzykuję, może będę miała szczęście.
przecierane kratki kominkowe, ideał dla stylu shabby. No i te oczka w karo, zupełnie jak na drzwiach wejściowych ;) Ach!
subtelny widok przygotowanego przez Męża drewna do paleniska. A w tle perfekcyjnie wyłożona gresami wnęka. I już kobieta czuje się taka 'zaopiekowana'..
Jakie to szczęście, że wkrótce Wielkanoc i kwiaciarnie są pełne kolorowych gałązek- utrafiłam świetne pęczki przesprejowane do mojego wazonika :)
Kiedy ja rozpływam się nad bzdurami, Szanowny organizuje elewację. Dziś zaczątek ściany garażu: A rozorany ogródek straszy...
Oj, jakie to szczęście, że przez najbliższe dwa tygodnie nie będę musiała myśleć o trawie.. A później, bida.. Walec, widły , siewnik , kaloszki i do roboty! Buuuu.
Już możemy oficjalnie siusiać w nasz czarny kibelek :) Baniak przyjechał, został zakopany, drenaże, sączki i inne cudne kominki zostały ułożone, rozciągnięte i ustawione tam gdzie trzeba. Ufff, koszmarnie pisze się o czymś, o czym się nie ma pojęcia :) Zupełnie nie przyjmuję do głowy jak to całe ustrojstwo działa, wiem , że w misce wc mam lustro wody i mogę sobie je spokojnie zanieczyszczać. Heh. W łazienkowej szafce stanęło tajemnicze pudełko z bakteriami (?) czy czymś podobnym, co należy dosypywać do owej oczyszczalni ( poprzez miskę ustępową) . Z początku to dosypywanie mamy wykonywać co tydzień, przez najbliższy miesiąc ( to na rozruch oczyszczalni) , później wystarczy zasilić armię kupożernych drobnoustrojów raz w miesiącu ;) Hmmm. Działa? Działa. Genialne! W temacie 'kupożerności' i uzupełniania 'poziomu bakterii', mam przyjemność cieszyć się przyjaźnią A oto kupożerna oczyszczalnia firmy Eko-Sum. Właściwie to z tych moich około-odchodowych ( żeby nie powiedzieć: g**nianych ;) ) dywagacji wyszedł niezły elaborat na temat łańcucha pokarmowego.. Na końcu zawsze jednak są bakterie , które cieszą się posiłkiem :
Przy okazji akcji zakopywania oczyszczalni, Szanowny totalnie się rozłożył. Wiało tego dnia koszmarnie, chyba ze 120 km/h, a u nas, jak to na wsi, szczere pole. Nawet w mieście, między blokami, urywało głowę. Więc mój wygrzany jak zaskroniec na kamieniu "małżonek biurkowy", nieprzywykły zupełnie do prac fizycznych, postanowił zaszpanować, ubrał gumofilce i zakasał rękawy... Zapomniał tylko o czapce i ciepłej kufajce. Rozpięta kurtka i brak ochrony głowy zakończyła się... antybiotykiem. Angina. Delirium, gorączka, całkowita niemożność przełykania. Od tygodnia żywi się papkami ;) Ha ha. A jak żona mówiła , żeby się ubrał, to nie słuchał! Panowie Budowlani, którzy pomagali mu przy rozkładaniu elementów w ziemi, byli ubrani może mało elegancko , ale skutecznie. Zdrowi jak rydze do dziś. A mój?.. Może przynajmniej zrzuci ze dwa kilo, kiedy zmuszony jest jadać na każdy posiłek owsiankę Nesvita? :)) No i liczę, że zapamięta tę lekcję i wpoi sobie zasady ogrodowego dress code'u, szczególnie że spędzimy w ogródku długie godziny, zanim zacznie być zielony... Wewnątrz domu wszystko zakończone na cacy. Zafugowane, zasilikonowane, podmalowane. Nic tylko zmyć warstwę kurzu i się przenosić... Strach. Jak my to wszystko przeniesiemy?... W salonie pojawiła się fototapeta typu 'głębia'. Efekt jest bardzo fajny. Choć miałam wielkie obawy, a i w oczach Pana Pracownika, który wydelegowany został do jej położenia, widziałam przerażenie, udało się ją nakleić bez kłopotu. Zamówiłam fototapetę w najtańszej opcji czyli na 'papierze dedykowanym do fototapet'. Za tym szumnym określeniem kryje się półmatowy papier o grubości plakatu kinowego... Więc po wyjęciu rolki z tuby mieliśmy miękkie kolana, jak to cudo przykleić bez strat materiałowych. Jednak, jak zazwyczaj, strach ma wielkie oczy. Przy dokładnym stosowaniu się do zaleceń montażowych drukarni, poszło gładko. I tapeta też gładko przylega do ściany :)
Zdjęcie pochodzi z dnia klejenia, dziś już wszystko jest dokończone, kinkiety zamontowane. Pojutrze wybieramy się do 3-City, zawalczyć o kuchnię. Już mnie wszystko boli na samą myśl o bieganiu po magazynie IKEA i kompletowaniu tych wszystkich paczek z meblami... Okazało się bowiem, że usługę zbierania zakupów dla klienta można sobie zamówić, i owszem, ale wiąże się to jednocześnie z koniecznością zamówienia transportu.. W naszym przypadku cała zabawa kosztowałaby nas dodatkowe 1000 zł ( gromadzenie mebli: 100zł za pierwsze pół tony plus 50zł za każde rozpoczęte 500 kg wzwyż. Transport na trasie Gdańsk-Koszalin: circa 800zł albo i więcej, bo Pani podała mi przez telefon kwotę dla 1 tony mebli, a u nas wyszło 1,3 t... ). Przy napiętym budżecie końcowym ( ech..) nie możemy sobie pozwolić na taki luksus, by ktoś za nas odwalił tę niewdzięczną robotę. Jak to powiedziała szczerze Pani z infolinii : 'nasze meble są tak tanie, gdyż wychodzimy z założenia, że to klient robi wszystko za siebie- zbiera paczki na wózek, pakuje, wiezie i montuje'... Co racja, to racja. Tak więc czeka nas pasjonujący dzień ( oby jeden tylko) biegania po sklepie jak przysłowiowy kot z pęcherzem, zbieranie paczek z półkami, korpusami, frontami, zawiasami, prowadnicami, gałkami. Następnie wstrętny obowiązek odwiedzenia kasy i zostawienia w niej 14 tys. ciężko pożyczonych z banku złotówek... Na koniec upchanie wszystkiego w ukochanym VW LT 28, który z niejednej opresji przeprowadzkowej już nas wyratował. Tylko czy ta masa mebli i blatów w ogóle nam się objętościowo zmieści do busa??? Jeśli nie, to zostaniemy na parkingu przed ogromną kobaltowoniebieską halą z niezłą górką paczek i sporym kłopotem, co dalej... Ech, can't wait! Całe szczęście, w Ikea jest hot-spot więc jakby coś, będziemy szukać chętnych do pomocy na forum ;) Dziś mam plan zamówić lodówkę. Wielkie zadanie przede mną! Jakie to szczęście, że wojsko wymyśliło Internet. No i szczęście, że dziś wykorzystuje się go do celów pokojowych.. i kuchennych :)
29.03.2011, 15:09
Tytuł: witam
mam pytanko-gdzie taką fototapetę można zakupic?Jest świetna! dopiero dziś trafiłam na tego bloga-super się go czyta,zwłaszcza że nie ma to jak poczytac jak kobieta zmaga się z budowa-ot tak jak ja-tyle że ja raczej stoję z boku,obserwuje i dokładnie notuje dla pokoleń:) pozdrawiam 29.03.2011, 20:03
Tytuł: tapeta
witam :) dziękuję za odwiedziny i miłą recenzję. Tapetę kupiłam w sklepie internetowym www.newmedia-art.pl , po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła TUNEL powinno wyskoczyć co trzeba :) Mają tam takie mnóstwo wzorów, tzn. ogromną bibliotekę zdjęć, że aż się w głowie kręci. Ja szukałam czegoś przestrzennego więc ten minimalistyczny korytarz spełnił moje oczekiwania. Sama realizacja zamówienia bez zarzutu, wysyłka w ciągu doby. pozdrawiam. 29.03.2011, 20:28
Tytuł: tapeta
dziekuje za linka:) jesli byłaby taka mozliwość to prosze jeszcze zamieścic zdjecie jak juz to wygląda na koncowym etapie po wykonczeniu:) pozdrawiam i zycze spokojnego mieszkania-bo widze ze juz na finale wszystko:) No i mamy upragnioną spiżarkę pod schodami, która w oryginale była wc-tem... ;) Pomieszczenie wymurowaliśmy eksperymentalnie z cegły klinkierowej postarzanej 'rustika'. Bardzo chciałam mieć spiżarnię. Dziś jestem typowym leniwcem, ale może niedługo mi odbije i zacznę robić weki... Wszystko przede mną, a drzewka owocowe i krzaczki za oknem rosną w siłę ... Póki co cieszę się z estetycznej formy tego pomieszczenia, z pominięciem jego praktyczności. Dziś po południu okleiliśmy drzwi foto-naklejką i zamontowaliśmy stylizowaną klamkę typu 'straszny dwór' ;) Jesteśmy zadowoleni. Oklejanie poszło gładko, gdyż zgodnie z zaleceniem drukarni, spryskaliśmy obficie drzwi i spód naklejki wodą, ułożyliśmy ją na powierzchni drzwi ze zneutralizowanym ową wodą klejem , dzięki czemu mogliśmy spokojnie dopasować obrazek. Na koniec wycisnęliśmy wodę spod spodu za pomocą wałeczka. Pięknie się przykleiło, bez bąbelków i zagięć. Ach, lubię, jak prace idą tak gładko. Powoli ale do przodu. Co popołudnie, kolejna rzecz wykonana :) Panom Budowlanym pozostało przykryć cegłę od wewnątrz pomieszczenia płytą g-k. Ma być jasno i gładko, bowiem cegła w środku tej klitki wygląda źle, jak podziemia w Alcatraz ;)
Zdjęcia wcale nie oddają rzeczywistego wyglądu tej cegły, z jej dekoracyjnymi nalotami. na foto wygląda 'płasko'...
Jeszcze tylko odsłonić schody... Ostatnim pomieszczeniem do zrobienia jest gabinet na parterze czyli pokój od frontu domu. Dziś poszło tapetowanie. Wybrałam zabawną tapetę - paragon.Jest to projekt jakiegoś belgijskiego artysty. Całość wygląda jak połączenie rachunku z Tesco z gazetą codzienną. W sam raz jako tło dla biurka . Po wykonaniu domowych rachunków można sobie dla rozrywki zliczyć zakupy z tapety.
chyba ładniejszy jest jednak oszałamiający zachód słońca za oknem.... oj, będzie piękna pogoda!
A jutro? Jutro montujemy i 'odpalamy' przydomową oczyszczalnię ścieków ! No i nie będzie już odwrotu od przeprowadzki... :)) 24.03.2011, 16:23
Tytuł: rewizyta
Witaj Jagodzianko-Anko. Dziękuję za kibicowanie Tak, jestem kobietą budującą ale że pańskie oko konia tuczy, to budowy dogląda mój Mężczyzna. Gdyby nie on, rozpędzona ekipa w miejsce drzwi wejściowych postawiłaby litą ścianę, bo pańskiego oka od strony wykonawcy chwilowo zabrakło. W każdym razie rozbierali:] Ja budowę odwiedzam, wracając z pracy a to zwykle wieczorowa pora (mimo, iż brunetką nie jestem). I tak tempo mnie poraża. No ale przed zachodem słońca chwalić nie ma co a tych zachodów jeszcze sporo przed nami. Gratuluję wygranej w blogowaniu! Gdybyśmy zaczęły równocześnie , to ten tysiak na waciki byłby mój! :P Kominek ustalony, będzie jakś kozowaty, mam nadzieję, że bez uporu da się rozpalić. Pozdrawiam! Przyszedł ulubiony czas każdej kobiety, kiedy może zabrać się za wstępne planowanie dekoracji, czyli nadawanie surowym wnętrzom charakteru własnego charakteru ;) O klimacie domu decydują przede wszystkim dodatki. Zapewne wiele razy zdarzało się Wam przeglądać kolorowe pisma wnętrzarskie, w których prezentuje się domy czytelników lub osób z pierwszych stron gazet. Najczęstszym zdaniem, jakie przy okazji takiej prasówki pojawia mi się w głowie jest : 'Jak można sobie coś takiego postawić ?!' ;) I to jest właśnie sedno całego zamieszania z aranżacją. Drugą myślą jest bowiem: 'przecież sama masz takie ukochane przedmioty, na które uwielbiasz patrzeć, a myśl o ich utracie przyprawia cię o palpitację serca. A przecież te twoje bibeloty mogą być dla kogoś po prostu nieładne'... Właśnie! Genialne w dzisiejszym świecie jest to, że możemy ( z różnym powodzeniem) być różnorodni i równie różnorodnie mieszkać. Mój dom, moja twierdza. Możemy cieszyć się życiem w czasach nieograniczonych możliwości, dostępności wszystkiego, co nam się tylko zamarzy. Nie musimy stać w kolejce po meblościankę, czy też z dobrodziejstwem inwentarza przyjmować upolowany przez Teściową koszmarny turecki dywan w orientalne wzory. Ja na przykład chronicznie nie znoszę 'stylu na brzoskwinkę' czyli wszelkich pastelowych klimatów na ścianach, majtkowych odcieni farb i dodatków. Ale szanuję odrębność miłośników takich dekoracji. I skaczę z radości, że nie muszę malować tak ścian, bo producent umieszał dla mnie piękne szarości! Ha! Wracając do dekorowania. Walczę z sobą, żeby nie przeholować. Postanowiłam sobie, że dziesięć razy zastanowię się , zanim wbiję jakikolwiek gwóźdź pod drewnianą ramkę foto. Jest ciężko :) Najchętniej wytargałabym wszystkie pieczołowicie uzbierane shabby ramy i w szalonym widzie pijanego artysty porozwieszałabym je na pustych ścianach. Powściągliwie jednak omijam kartony z ozdóbkami, w oczekiwaniu na meble. Gdy je ustawimy, będę lepiej widziała, gdzie czego brakuje. Co innego ozdoby z dwustronną taśmą do mocowania ;) Przecież można je ściągnąć w każdej chwili, bez uszczerbku dla spójności ściany czy glazury. Nie mogłam się pohamować i w niedzielny wieczór uradowałam swoje oko zamontowaniem na klej ozdobnych tabliczek, stylizowanych na blachy z PRL. Jest to niewątpliwie mój ulubiony ostatnio trend wzorniczny. Nawiązanie do epoki, bynajmniej nie do epoki Ludwika... Chociaż... Jeśli mowa o kultowym płynie do mycia naczyń?... ;) Panowie Budowlani byli więc uradowani w poniedziałek skoro świt, gdy tylko zawitali do Bażanta i natknęli się na moje świeżutkie dekoracje. Wesołym komentarzom i wspomnieniom nie było końca. Obie tablice wypatrzyłam w internetowym sklepie spodlady.com. Jeśli 'spod lady'- wiadomo co sprzedają :) kuchnia informuje , na fartuchu nad blatem:
dolna łazienka:'klient w krawacie jest mniej awanturujący się'. Bareja rulez ! ;)
By nie zdezorientować Szanownych Czytelników, że cała nasza aktywność koncentruje się na wieszaniu ozdóbek, pragnę poinformować, że nadal mamy wiele ważnych rzeczy do zrobienia w domu. Jedną z takich spraw jest pracochłonne i odpowiedzialne wieszanie plafonów w jednej linii. Całe szczęście, że ktoś wymyślił czerwony laser. Idealna siatka wyświetliła nam się w zagłębieniu ramp nad salonem i kuchnią, co znacznie usprawniło pracę. Szanowny wymyślił genialny układ oświetlenia przez co lampy zapalają się w sekcjach, odrębnie nad sofą, odrębnie nad strefą tv, osobno nad ciągiem roboczym w kuchni i osobno nad stołem jadalni. Wiąże się to z całą masą podwójnych włączników przy wejściu do strefy dziennej, ale wygoda przy sterowaniu oświetleniem liczy się bardziej. plafony nad salonem:
Nadal czekam na spiżarkę pod schodami, prace murarskie idą powoli, gdyż spoinowanie i fugowanie tego klinkieru jest jedną i tą samą czynnością, co powoduje, że można wznosić tylko określoną liczbę warstw. Do tego dochodzi docinka cegieł pod skos schodów , co daje denerwującą ślimaczącą się robotę. A ja już chcę oklejać skrzydło drzwiowe zwiniętą w rolkę okleiną z wizerunkiem korytarza z arkadami. Muszę wytrzymać, choć kipię... :) Odwracam swoją uwagę w kierunku poszukiwania rolet do okien. Szanowny zabronił wieszania firan, będą więc nowoczesne plisy. Ale o tym w następnym odcinku. Wczoraj dotarły do mnie trzy wspaniałe wiadomości: 1. mamy kalendarzową wiosnę 2. to co za oknem, też można nazwać wiosną 3. zostałam ogłoszona laureatką konkursu na najciekawszy blog budowlany pracowni Archeco Jest się czym cieszyć! Z tego miejsca pragnę podziękować Akademii... Członkom Szanownego Jury. Szczególne podziękowania kieruję do Szanownego Męża, bez którego nie byłoby mojego sukcesu.. Dziękuję serdecznie moim Czytelnikom. Mam nadzieję, że moje zaangażowanie w próbę przekazania Wam , jak buduje się pierwszy dom, jakie emocje temu towarzyszą, jakie niespodzianki można spotkać na swojej drodze, przyda się dziś i w przyszłości także tym, którzy z pierwszymi promykami wiosennego Słońca wpadną na wspaniałą myśl: 'budujemy!' Dobrze, czas zejść na ziemię. W oszołomieniu wygraną zupełnie pomyliłam kategorie- przecież kiedyś w końcu muszę pogodzić się z myślą, że nigdy nie dostanę Oscar'a.. ;) Pisanie to nie granie. Sprawa jest jasna. Pocieszam się, że przynajmniej nie grozi mi tzw. klątwa oscara, czyli rychły rozwód po otrzymaniu tej statuetki. A Męża cenię sobie bardziej od złotej figurki. Bardzo dziękuję za honor, jaki mnie spotkał. Blog pojawił się z wewnętrznej potrzeby opisywania moich budowlanych rozterek i usystematyzowania etapów powstawania najważniejszej jak dotąd rodzinnej inwestycji. Zaczęłam prowadzić go dla własnej przyjemności i z czysto egoistycznej maniery sprawiania sobie radości w życiu. Tym bardziej cieszy mnie, że przy okazji mogę cieszyć się nagrodą. Pozdrawiam wszystkich Aktualnie-Budujących i Przyszłych-Budujących ! P.S. Korzystając z okazji zgłaszam autorski apel i projekt aktywizacji Aktywu Budowniczego polskich wsi, miast i miasteczek, nawołując do wygospodarowania czasu dla prowadzenia blogów budowlanych na stronie pracowni Dom dla Ciebie, celem SIĘ pochwalenia, jak rośnie w oczach Ojczyzna nasza wspaniała! Pamiętaj, wróg nie śpi! Czuwa i obserwuje, jak Polak buduje ;) W trosce o rozwój Kraju należy aktywnie opisywać narodowe postępy, by wróg czuł respekt wobec naszej ojczyźnianej potęgi. Polaku Budujący! Oddaj kielnię fachowcom, siądź przed klawiaturą!
powodzenia! 22.03.2011, 13:45
Tytuł: Gratulujemy!
Fajnie się czyta. Jeszcze trochę wytrwałości i po wszystkim! Gość 17.01.2012, 15:22
Tytuł: biała cegła na ścianie
Bardzo mi się podobają Wasze wnętrza :) Będę bardzo wdzięczna za informację jaką cegłą (biała) jest wyłożona ściana? gdzie można dostać takie płytki? ARCHIWUM WPISÓW |
Serwis jagodzianka.mojdomdlaciebie.pl korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika (w szczególności z wykorzystaniem plików cookies). Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez jagodzianka.mojdomdlaciebie.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka dotycząca cookies