autor:
nazwa/adres bloga:
data utworzenia:
2010-04-23
blog czytało: 1207161
wpisów: 98
komentarzy: 122
budynek:
wolnostojący, parterowy z poddaszem użytkowym bez piwnicy, garaż: 1-st. bok
technologia
technologia murowana bloczki gazobetonowe
miejsce budowy:
zachodniopomorskie
|
|
tytuł: od dawna o tym marzę- dziś weszli dekarze :) gdy dom się zamiata oraz trochę zimy w środku lata
20.07.2010, 11:26
od dłuższego czasu na naszej budowie nie działo się nic przełomowego. zaprzyjaźniony od lat z firmą dekarz ma kłopoty zdrowotne, ograniczające go zawodowo, w dodatku trwa sezon budowlany, więc "dachowcy" mają roboty po pachy. Skutek: czekamy, czekamy.... Ja jednak, jako stara czarownica, mam pewne sposoby , żeby odczarować urok. Wzięłam więc do ręki miotłę ( jak na czarownicę przystało) i ... zamiotłam cały dom, zamykając tym samym kolejny etap budowy. Roboty było co niemiara. Przyznam, że pierwsze sprzątanie naszych 130 metrów mnie wykończyło. Obecne 37 metrów kw. blokowej norki to pestka przy tych hektarach ;) Szczególnie, że tego dnia wiał koszmarny wiatr, wpadający przez wszelkie otwory w murze i wzbijający na dwa metry w górę tumany piachu. Nie poddałam się jednak i pieczołowicie wymiotłam dwadzieścia 15-litrowych wiader wszelkiego rodzaju odpadów budowlanych- odłamków bloczków z murowania, zaschniętych placków zaprawy, pogiętych gwoździ i desek z szalunków, kamyków z betonowania nadproży, niesfornego styropianu z ocieplania krokwi, drewnianych wiórów z cięcia więźby i tony , tony piachu systematycznie nawiewanego do domu. Po fakcie, gdy byłam skonana i zakurzona od stóp po końcówki rzęs i włosów, przypomniałam sobie, że Szanowny Mąż jest w posiadaniu... profesjonalnego odkurzacza budowlanego Hilti... Wspomniałam mu o tym, jak bezsensowną i ciężką pracę wykonałam, w obliczu efektywności owej magicznej maszyny do gruzu, a Mąż na to: "eeee, tam. Szkoda odkurzacza.". Co???!!! A co z moją skórą, kolanami, krzyżem, poodciskanymi dłońmi w bąblach???? Co z moimi zapylonymi piachem płucami? ;) Pocieszam się więc, że to był darmowy fitness, z obopólną korzyścią dla mnie i dla Bażanta. W dodatku osiągnęłam zamierzony efekt- na drugi dzień rano na budowie pojawili się panowie od dachu!! Super. Sprawdza się więc stara chińska metoda, zgodnie z zasadami FENG SHUI ( czyt. feng szułej ;) ) - gdy coś nie idzie, należy odblokować energię i po prostu posprzątać otoczenie, wyrzucając wszystko , co nie jest potrzebne. Zawsze działa! Pięknie wyczesane podłogi postanowiłam jakoś wykorzystać, zaprzęgłam więc Męża do... wyrysowania zarysu ścian na poddaszu. Użyliśmy fluorescencyjnego spray'u dla geodetów, więc teraz każde wejście na poddasze wiąże się z zawrotami głowy, tak wściekły jest ten kolor! Ale mamy już pogląd na wielkość i rozkład pomieszczeń. Jest bardzo ok. Podoba nam się. Wprawdzie nasze malunki trzeba będzie zaraz zakryć ociepleniem podłogi, ale mamy już plan, gdzie stawiać działówki. Zamówiliśmy też okna, są " na produkcji", powinny pojawić się za 2-3 tygodnie.Białe pvc, bo takie podobają mi się najbardziej. Mąż kręci nosem, bo "białe to jak w blokowisku". Ale ja postawiłam na swoim, jasna rama jest lekka optycznie , ładnie wpisuje się w biel firan. Ciemne okna kojarzą mi się z obramowaniem nekrologu... :) Do tego białe okna są tanie, więc mogliśmy zamówić ich najlepszą wersję, ładny półokrągły profil, szyby o podwyższonym współczynniku i nawiewniki higrosterowalne, żeby zapobiec "zaczopowaniu" domu, co często zdarza się w mieszkaniach, gdzie później lokatorzy walczą z grzybem.. Jedyną rzeczą, jaka spędza mi sen z powiek jest wyłaz dachowy. Po krótce- ja wygooglowałam w Internecie mój "wyłaz marzeń"- od środka profil pvc, biały, jak reszta okien w domu ( robimy strych użytkowy, więc to MA znaczenie!) , z zewnątrz producent pomalowałby mi ramę i kołnierz w podanym kolorze RAL, dobranym idealnie do dachówki. Szkopuł w tym, że trzeba nań poczekać ok. 2 tygodnie, trzeba go ściągnąć kurierem z centralnej Polski, zapłacić przelewem całą kwotę ( z uwagi na indywidualny kolor ramy dystrybutor zabezpiecza transakcję przedpłatą) . No i ... dostałam ZAPORÓWĘ od Męża. Nie, bo: wysyłka kurierem szyb jest ryzykowna ( na nic zapewnienia Sprzedawcy, że wysyła bezpiecznie na palecie). Nie, bo trzeba przedpłacić 100% , a później szukaj wiatru w polu, szarp się z reklamacją, jak coś będzie nie tak ( nic to, że Sprzedawca wystawił fakturę pro forma, jest Super Sprzedawcą na Allegro i ma 3000 pozytywnych opinii..) Zaparł się i już. Nic na to mężowskie zaparcie nie pomogło, żadne jogurty regularis ze zbawiennymi probiotykami ;) , i kupił , ku mojej rozpaczy, wyłaz Fakro. Dostępny od ręki, w zaprzyjaźnionej hurtowni. Tyle tylko, że ten wyłaz jest.. BRĄZOWY! Dokładnie : popielato-brązowy. To ja z taką dbałością dobieram każdy element dachu, zlecam malowanie proszkowe stopni kominiarskich, blach,etc. ( choć ich kolor podstawowy -typowy jest tylko o dwa tony ciemniejszy od wybranego przeze mnie) , żeby wszystko było idealnie zgrane z szarą dachówką, a on mi wstawia takiego "kwiatka"?!!!! Brązowa rama plus obrzydliwie brązowy kołnierz wyłażący na dachówkę! I to wszystko na połaci frontowej- widoczne już od furtki. Fuj! Przełknęłabym ten podły kolorystycznie wyłaz na dachu od ogrodu, ale nie, przecież od ogrodu jest północ , więc słabe doświetlenie strychu , no i woda będzie się skraplać i nie będzie wysychać tak efektywnie jak na południowej ekspozycji, dogrzewając przy tym pomieszczenie. Bleeeeee. Mężczyźni nigdy nie zrozumieją kobiet :( Mąż śmieje się ze mnie i mówi: "nie histeryzuj, wyłaz będzie wyglądał ok, jakoś ludzie kupują Fakro w tym ( TYPOWYM..) kolorze nawet na czerwone dachy i nikt nie narzeka tak jak ty". Tylko ciekawe dlaczego wpada w szał ilekroć próbuję upiększyć wnętrze jego samochodu? Hę? Na razie stanęło na tym ( pewnie "na odczepkę") , że jeżeli po zamontowaniu wyłazu będę nadal zniesmaczona jego komponowaniem się z siwym dachem, Mąż własnonożnie wespnie się na stopnie kominiarskie i własnoręcznie przemaluje go na wybrany przeze mnie kolor. Pożyjemy zobaczymy. Kochanie, jak to czytasz, lepiej już leć umieszać puszkę farby ;) ( w tym fragmencie tekstu, czytający go mężczyźni mają dreszcze i oddychają z ulgą, że nie mają w domu takiej wstrętnej i upierdliwej baby. Jakie to pocieszające, że inni mają gorzej :) ) Moje porządki na placu budowy zainspirowały Szanownego Męża do wykonania schodów! Skoro jest teraz tak pięknie i przestronnie, poirytowała go niewygodna drabina i zabrał się do sortowania desek na schody tymczasowe. Będą one wykonane dokładnie tak, jak schody z projektu, ze spocznikiem i dwoma biegami. Tyle, że zbite z dech budowlanych i gwoździ. Idealne "na teraz" i dużo bezpieczniejsze dla dziecka niż drabina. Jako, że mój Małżonek jest umysłem bardzo,bardzo technicznym i wszystko zamienia się w jego złotych rękach w złoto ;) , mam pewność, że jego stolarskie dzieło będzie wspaniałe. trzymam kciuki! A propos bezpieczeństwa dziecka- zdecydowaliśmy się na płotki śniegowe na dach. W kolorze ral-owskim, a jakże inaczej! Po ostatniej zimie wolimy dmuchać na zimne. Jak mówią naukowcy, następuje globalne ocieplenie, bo świat zmierza do globalnego zlodowacenia :) Dach jest stromy, więc nie zaszkodzi, szczególnie , że płotki nie są drogie. Dziwnie myśli się o zlodowaciałym śniegu gdy za oknem jest 30 st.w cieniu.... :) Ależ ładnie będzie wyglądała biała czapa dachu przy srebrzystoszarej elewacji! Ech, śpiew przyszłości. Jest na co czekać :)
W kwestii płotków śniegowych, jak z każdą sprawą, tak i z tą rozprawiłam się bardzo starannie, przeszukując sieć w poszukiwaniu idealnego rozwiązania. Nie poprzestałam na polskojęzycznych rezultatach. W brytyjskim katalogu Bendersa wyczytałam , że "płotek śniegowy" to "snow catcher". czyli dosł. chwytacz śniegu. I oto , co wyrzuciła mi google grafika pod tym hasłem:
HA HA HA :)) poddasze z naniesionymi podziałami:
Abstrahując na moment od budowy Bażanta, chciałam podzielić się z Wami pewną refleksją. Otóż, od chwili kiedy budowanie domu stało się naszą codziennością, i nie mam tu na myśli fizycznego wznoszenia budowli, ale sam pomysł, który urodził się w naszych głowach kilka lat temu, mam nieopanowaną potrzebę oglądania projektów domów... Z początku było to w pełni usprawiedliwione, bowiem szukaliśmy naszego DOMU. Lecz mimo znalezienia Bażanta i bezgranicznej miłości do tego ptaszka ;) , wciąż oglądam nowe domy! Rytuałem wręcz stała się weekendowa "prasówka" , którą targam z kiosku Ruchu, przy okazji spaceru z psem. Zasiadam do magazynów budowlanych, w rączce pachnąca, świeżo zmielona kawka, i... zaczynam od tylnej okładki , a dokładniej od działu "projekty miesiąca". I oglądam, porównuję, rozważam plusy i minusy... Oj, zaczęło to brzmieć jak na kozetce u psychologa! :)) Sama nie wiem dlaczego tak jest, ale jestem wtedy bardzo szczęśliwa, gdy tak sobie oglądam te projekty.. :) Niedawno odkryłam na stronie Dom dla Ciebie ( tak tak, w Internecie też zdarza mi się śledzić nowości projektowe..) projekt domu RUMCAJS. Jest to "świeżynka" ( tzw.koncepcja) więc nie mogę jeszcze zobaczyć rzutów kondygnacji. Ale sama bryła, elewacje- są piękne! Bardzo , bardzo podoba mi się ten domek z zewnątrz. Z niecierpliwością oczekuję rozkładu pomieszczeń. Mam nadzieję, że się nie zawiodę :) Nie wiem, skąd mój "projektowy nałóg" , zapewne jakiś specjalista od głów wyczytałby we mnie podświadome wątpliwości, których nie mam. Czy ja po prostu muszę wciąż utwierdzać się , że wybrałam dobrze? Tak jak niezdecydowana Panna Młoda ? ;) Ech... Póki co, jest to nieszkodliwe zboczenie... :) 22.07.2010, 14:38
Tytuł: Rumcajs
Dzień dobry, Dziękuję bardzo za miłe słowa dotyczące projektu Rumcajs. Można go już oglądać w pełnej krasie ( i oceniać :-). Zamieściliśmy rzuty oraz wersję z garażem. Pozdrawiam serdecznie Agnieszka Golara Lena 22.07.2010, 14:47
Tytuł: Świetny Blog
Witam Od jakiegoś czasu śledzę Pani bloga i muszę przyznać, że świetnie się go czyta. Pani łatwość pisania i pokazywanie \"problemów\" budowlanych pół żartem pół serio pokazuje że budowa domu to nie musi być walka z biurokracją i niesłownymi wykonawcami! Podziwiam zaangażowanie w najmniejsze szczegóły w końcu to inwestycja na całe życie. Pozdrawiam, życzę powodzenia i czekam na więcej fotek. 23.07.2010, 09:56
Tytuł: do Leny
witam, bardzo dziękuję za przemiłe słowa, dziennik piszę dla własnej przyjemności ;) , a jeżeli swoimi przemyśleniami dostarczam postronnym obserwatorom naszych budowlanych zmagań dodatkowych radości estetycznych , tym bardziej jestem zachwycona :) Budowa domu jest rzeczywiście wielkim wyzwaniem, zależnym oczywiście od nastawienia Inwestora. Można bowiem udać się na wakacje i zlecić wykonanie "pod klucz" zaufanemu wykonawcy, ale jeszcze niewielu z nas stać na to emocjonalnie, zbyt cenimy sobie nasze pieniądze, a nasze prawo i sądownictwo są zbyt niedoskonałe ( przy ewentualności sporu z wykonawcami). Może nasze dzieci będą miały ten komfort.. Wiele czasopism traktujących o budownictwie wielokrotnie poruszało temat "Polaka, który , budując dom, staje się budowlańcem- uczy się, czyta, szuka, zaopatruje budowę". Jest to zajęcie bardzo wyczerpujące. Ja staram się nie dać zwariować, ale kiedy po raz kolejny z wypiekami na twarzy stoję w Castoramie przed półką z farbami i wybieram od godziny między dwoma odcieniami szarości przeznaczonej na kratki wentylacyjne na kominy... łapię się za głowę! Istne szaleństwo! Ale nigdy nie zamieniłabym budowy od podstaw na kupno gotowego domu. Przede wszystkim dlatego, że dostosowałam projekt do siebie, a nie siebie do jakiegoś domu. Po drugie- mamy firmę budowlaną, i ufamy sobie i własnej wiedzy- w gotowym domu z rynku wtórnego można spotkać wiele "baboli" :) I rzeczywiście, tak jak napisałaś, budowanie może być przyjemne, gdy ma się sprawdzonego wykonawcę :) Pozdrawiam! 23.07.2010, 10:22
Tytuł: Rumcajs wymiata! ;)
witam Pani Agnieszko, z wielką uwagą obejrzałam rzuty Rumcajsa i rzeczywiście-nie zawiodłam się. Dom jest fantastyczny. Mogę rzec, zajął miejsce w moim sercu zaraz po Bażancie ;) Jeśli życie przyniesie nam pomysł na kolejny dom... Tyle tylko, że Szanowny Mąż osiwieje , kiedy po \"etapie\" znoszenia do domu wszelkich przedmiotów noszących jakiekolwiek znamię \"bażantowości\" ( ostały się : dzwon z bażantem, wiatrowskaz, metalowy ptak na kominek, myśliwska porcelana poszła w świat..) , zacznę rozglądać się za rozbójnikami ... ;) i kolejny dom zamienię w muzeum czechosłowackiej animacji :)) Wracając do konstruktywnej oceny, Rumcajs jest wręcz dedykowany na działkę z wjazdem od południa! Byłby naszym pretendentem, gdyby pojawił się wcześniej. Bardzo podoba mi się przestrzeń dzienna, z takim \"oddechem\", świetne miejsce na jadalnię, spory hall wejściowy z szafami, których nigdy dość, bardzo zgrabnie umieszczone schody- minimum z minimum, ale wygodnie i dyskretnie- nie znoszę schodów w salonie ( jaka to przyjemność leżenia w rozwleczonych dresach i bez make-up\' u , gdy w górę i w dół kursują pryszczaci koledzy dziecka ;) ) Poddasze Rumcajsa równie fantastyczne, Mąż westchnął z rozmarzeniem na widok rodzicielskiej sypialni, prezentuje się super. A elewacje- rozpływam się nad nimi. Kwintesencja nowoczesności bez utraty ciepłego ducha domu. Drewno, rozkład okien, okna kolankowe- sam miód. Jest na prawdę piękny, to bardzo udane \"dziecko\" Pani Agnieszko, bez dwóch zdań. Przyznam, że gdy zobaczyłam Rumcajsa, a dodatkowo moją wyobraźnię zaraz po tym podsycił dom na okładce sierpniowego Muratora ( styl \"bezokapowy\" zaczyna być silnym trendem) , miałam przemożną ochotę chwycić za piłę spalinową i ociosać wszelkie drewno więźby wystające poza bryłę domu ;) Małżonek powstrzymał mnie jednak skutecznie i obronił godność Bażanta ;) Inaczej Pani Maja Rosłanowska nie wybaczyłaby mi tej kastracji! Straszliwie ( sic!) podobają mi się domy w takiej bryle, gdzie dach kończy się równo z linią ścian, ale odkryłam to dopiero teraz. Mężowska argumentacja dotycząca umieszczenia led\'owych oczek w podbitce przeważyła jednak nad porywem serca. No i Bażant szczęśliwie nie stał się Rumcajso-Bażantem :) Pozdrawiam i gratuluję projektu- dla mnie BOMBA! Tak wygląda w pełnej krasie wejście do "strefy ciszy" na parterze, czyli sprytnie wydzielona przez Panią Architekt zona, gdzie można w spokoju popracować, poczytać ( gabinet) lub zapaść w drzemkę ( sypialnia od ogrodu). Można też głośno się kąpać lub w inny sposób głośno i bez wstydu użytkować łazienkę ;) - a wszystko to dzięki zastosowaniu tego właśnie fragmentu ściany, widocznego na poniższym zdjęciu, w który to mur mamy zamiar wstawić drzwi składane. Na co dzień będą pięknie przylegały sobie do boczków, powiększając optycznie otwartą przestrzeń parteru, a w razie konieczności- hałaśliwych gości ;) etc., każdy aspołeczny gbur w rodzinie będzie mógł się idealnie wyizolować od rozbawionej gawiedzi , bez konieczności bunkrowania się na poddaszu.
Wprawdzie jeszcze nie mieszkamy i nie mogę mówić "z praktyki", ale w związku z tym, że mam wstrętną manierę przemyślenia każdego aspektu życia pod każdym możliwym kątem, radzę wszystkim budującym Bażanta, by nie rezygnowali z tego "przedsionka". W domu, który zwiedzaliśmy, gospodarze zdecydowali się nie stawiać tej ścianki. Moje zdanie? Lepiej wygląda , i do tego jest praktyczniej, gdy się jej jednak nie wyrzuci z rozkładu parteru :) Poza tym mogę powiedzieć, że sprawdza się święta zasada- IM WIĘCEJ ŚCIAN DZIAŁOWYCH, TYM DOM WYDAJE SIĘ WIĘKSZY. Nie chodzi tu oczywiście o szalone murowanie gdzie popadnie ;) ale rzeczywiście, kiedy parter był "otwarty", wchodziłam do domu i myślałam : dżizas, jakie to jest małe... :( Ale gdy powstały ściany i poszczególne pokoje nabrały swoich kształtów, a my mieliśmy punkty odniesienia stojąc w ich wnętrzu, wtedy Bażant okazał nam swoje prawdziwe oblicze- TO ŚWIETNY DOM! Optymalny, można by rzec :) Kolejne zdjęcie to drzwi poddasza- na rzucie jest to pokój nr 16. Postanowiliśmy wyprostować ścianę dzielącą pokoje dzieci ( nr 15 i 16) , co wymusiło na nas przeniesienie drzwi wejściowych od "szesnastki" na lewą stronę komina,czyli w kierunku skosów.
A oto cud budowlany- mimo braku dachu mam już elewację frontową ;) Moje amatorskie zabawy z elewacjami, jakie wykonuję przy pomocy podstawowego oprogramowania. Wiem, wiem, trąci przedszkolem... Przypomina mi to wydzierane z gazet z modą i wyklejane chaotycznie, w znanym tylko artyście celu, kolaże naszego dziecka :) Ale mam z tego wielką frajdę! I o to chodzi :) Ciekawe, czy gdy będziemy realnie wykonywać fasady domu, będzie to wierne odwzorowanie moich wprawek, czy wszystko mi się odmieni? Lecz po to mam dużo czasu zanim przyjdzie moment na elewacje, żebym wszystko 100 razy przemyślała. Wtedy będę pewna, że "to jest to". Na dziś dzień obstaję przy jasnoszarej elewacji ( kolor dachu) , niektóre fragmenty ciemniejszy szary, do tego ruda deska ( lazura czereśnia) , fragmenty kamienia elewacyjnego w kolorze piaskowym. Rozkład jak na "wizualizacjach". Pewnie niejeden architekt łapie się za głowę na takie eksperymenty geometryczne :) hmm, lecz Mąż zaakceptował w pełni, a to przecież my będziemy tak mieszkać, to nasz dom będą obrzucać skórkami od bananów z przejeżdżającego gimbusa :) Poza tym nie takie koszmarki stoją na polskiej ziemi! I tego się będę trzymać. Uwaga! Ostrzeżenie! Nie jestem gotowa na żadną krytykę! ;) Jeszcze nie teraz. ALL COPYRIGHTS reserved! Front: ogród:
bok taras z salonu: bok taras nad garażem: Żebyście widzieli z jakim pietyzmem "wieszałam" kinkiety zewnętrzne!!! To dopiero zabawa! Poniżej, realne materiały i moje przymiarki z wzornikiem kolorów :)
Frank 14.07.2010, 10:24
Tytuł: Koszty
Witam serdecznie Jeśli to nie jest tajemnica to prosiłbym o aktualizację kosztów budowy. Chciałbym orientacyjnie zobaczyć jakie są koszty tych pierwszych etapów budowy. Rozważam budowę podobnej wielkości domku. Pozdrawiam 14.07.2010, 11:39
Tytuł: re: koszty
witam, jeśli idzie o koszty, zbieram się do uzupełnienia tego działu, ale , jak to z rzeczami nieprzyjemnymi bywa ;) trochę mnie odstręcza od tego.. :) Nie wiem, czy nasze wydatki będą jakkolwiek miarodajne, gdyż , jak wspomniałam , sami jesteśmy firmą budowlaną, a więc tzw. robociznę mamy \"tańszą\" czyli sami sobie nie dodajemy marży ;) , materiały kupujemy ze stałym, sporym rabatem, co rozumie się samo przez się. Będę więc powtarzać do znudzenia, że realny koszt wybudowania domu o podobnej do Bażanta kubaturze i architekturze, bez udziwnień technologicznych i estetycznych , to ok. 2300- 2500 zł brutto za metr kwadratowy. Tak to trzeba liczyć. Proszę, pomnóż sobie powierzchnię Bażanta :122 metry ( u nas wyszło circa 129 po powiększeniu salonu o podcień) pomieszczenia typu:garaż , kotłownia ,plus obudowa ślepego pułapu żeby stał się użytkowym strychem ( płyty gk + podłogi z płyty OSB) trzeba liczyć połowę tej stawki czyli ok 1700zł/m.kw. Łącznie można przyjąć, że domek wielkości Bażanta można postawić REALNIE za kwotę ok. 320-340 tys zł za stan do zamieszkania, czyli ze wszystkimi okładzinami etc. Cena będzie oczywiście zmienna i zależna od wykonawcy, od rejonu kraju etc. Pozdrawiam :) Postanowiłam pochwalić się również kominami, póki je jeszcze widać, nim zasłoni je blask niepodważalnej urody przecudnej dachówki :) Kominy otynkowaliśmy tynkiem mozaikowym, czyli żywicznym , Bolix TM.Tym samym tynkiem wypaćkamy ;) cokoły domu, co będzie piękne ( he he) , w miarę ekonomiczne, ekspresowe ( nakłada się szybko, nie to co klinkier..) i praktyczne ( tym cudem obsmarowuje się wejścia do klatek schodowych blokowisk, więc jest odporne na "intensywne użytkowanie") Zresztą, każdy, kto choć raz wymazał się żywicą, wie jaki to piorun trwały... Kratki wentylacyjne na kominach Szanowny Mąż własnoręcznie pomalował spray'em farbą do plastiku, w wybranym kolorze RAL w odcieniu szarości. Kratki- 2 zł sztuka. Spray- 10zł. Efekt- świetny. Duma Męża ( i z męża) - bezcenne! ;)
I wreszcie najważniejsze!!! Przyjechała dachówka!!! Czeka na nas na placu składowym hurtowni. Kolor taki jak trzeba, a nawet więcej- CUUUDNY! Srebrzysty, lekko mieniący się w słońcu, ale nie nachalnie i odpustowo, tylko mega gustownie :) Jak szpakowaty Sean Connery ;) Ten cholerny bury gąsior, o którym niegdyś pisałam, a który zbił mnie z pantałyka, musiał być jakąś pomyłką produkcyjną. To, co przyjechało na paletach z Niemiec jest re-we-la-cyj-ne!!! Dokładnie taki kolor, jaki miałam w głowie. Nawet sceptyczni Panowie z hurtowni dachowej, którzy patrzyli na mnie jak na wariatkę, a moje ekscentryczne zamówienie z Bendersa traktowali jak pomyłkę ( dla pewności, że na pewno odbiorę ten dach zawolali 30% zaliczki) , na widok palet z naszym dachem cmoknęli z nieskrywanym zachwytem. Więc jednak może być dach inny niż te wszystkie reklamowane w miesięcznikach budowlanych? Te, które mają silny marketing i wycieczki dla Sprzedawców? .. Dziś triumfuję :) Opłaca się być upartą wariatką.
Aro 27.07.2010, 14:27
Tytuł: Aro
jagodzianko mam pytanie do kominów, czy ,,chlapaliście " je jedynie tynkiem żywicznym czy też najpierw były tynkowane tradycyjnie zaprawą, wyrównane a na końcu żywica. Pozdrawiam Aro / Mężczyzna;) / 27.07.2010, 15:16
Tytuł: cześć Mężczyzno! ( robi się pikantnie, to lubię! ;) )
przekazuję, cytując za Szanownym Mężem: kominy systemowe zostały ocieplone styropianem \'dwójką\" , następnie została położona siatka zatopiona w kleju, który wyrównał powierzchnię kominów, następnie zagruntowano je gruntem elewacyjnym , a na to wszystko zaciągnięty został tynk żywiczny/mozajkowy Bolix TM. Jeśli zdecydujesz się na takie rozwiązanie, nie daj się zwieść temu materiałowi pt. \"czysto , łatwo i przyjemnie\", bowiem, przy wszystkich swoich zaletach, szybkości wykonania pokrycia, trzeba mieć się na baczności- patrz wykonawcy na ręce, czy dobrze rozmieszał kamyczki z żywicą ( oczywiście kupisz gotowe wiadro umieszane na mieszalniku), trzeba to tuż przed nakładaniem jeszcze raz ręcznie pomerdać w hoboku, inaczej wyjdą smugi tam, gdzie na przyklad jednego z kolorów kamyczków było za dużo w stosunku do pozostałych odcieni ( występują one jako melanż- mieszanina trzech lub kilku kolorów). te smugi nie wyglądają zbyt ciekawie, jak zacieki... Ale jak na wszystkim, na tym materiale też trzeba się znać. Ćwiczenie rodzi mistrza :) Pozdrawiam! Aro 27.07.2010, 17:59
Tytuł: Aro
,,szybka jesteś'' z odpowiedzią na moje pytanie! Dzięki! Mój majster chce otynkować kominy też systemowe na siatce rapówce z dopiero potem dać styro i tynk. Tynk i siatka jego zdaniem mają dodatkowo usztywnić pustaki. 27.07.2010, 20:40
Tytuł: tynkowanie kominów
więc tak, skonsultowałam sprawę z Mężem i , jakby to delikatnie powiedzieć, żeby nie obrazić Twojego Majstra ( nie znamy człowieka i trudno oceniać jego intencje na odległość) , mamy odczucie, że chodzi tu o "nabijanie zakresu robót"... Coś jak wiezienie taksówką zagubionego turysty najdłuższą możliwą drogą z lotniska do hotelu..Możliwe też, że ma on czyste intencje i chce zrobić jak najlepiej, jego zdaniem. Każdy "budowlaniec" ma swoje przyzwyczajenia i przekonania, często nie do "przegadania" :) Mąż często ma styczność ze "starymi wyjadaczami" , którzy między wierszami mówią "chłopcze, co ty tam wiesz. ja to "na Niemcach" to tak a tak robiłem...". Powiem tak, nasza firma pracuje na najnowszych materiałach i regularnie szkoli się w nowych technologiach. Mąż uważa, że nie ma ani jednej podstawy, żeby wykonać kominy zgodnie z teorią Twojego Majstra - jest to po prostu zbędne. Jego pomysł usztywnienia komina w ten sposób jest zastanawiająca, bo tu nie ma czego usztywniać... Sam komin systemowy jest sztywny jak... Szczególnie, że w Bażancie nie wystaje nie wiadomo jak wysoko ponad kalenicę. Nie chcemy wydawać jednoznacznych sądów, każdy robi zgodnie ze swoimi przekonaniami. My uważamy takie zabiegi pod mozaikowy za zbędne. Może podpytaj o opinię w tej kwestii swojego kierownika budowy. Pozdrawiam :) 28.07.2010, 13:05
Tytuł: by the way, Aro,
a może w końcu pochwaliłbyś się społeczeństwu swoją odsłoną Bażanta, hę? Gdzie Twój blog i fotki ? ;) ARCHIWUM WPISÓW |
Serwis jagodzianka.mojdomdlaciebie.pl korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika (w szczególności z wykorzystaniem plików cookies). Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez jagodzianka.mojdomdlaciebie.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka dotycząca cookies